Dlaczego wszystkie pudry tego nie mają?

Maj 19, 2012

Najlepszy patent na świecie.

Ile razy próbowałyście poprawić makijaż w ciągu dnia i kończyło się to ubrudzeniem bluzki pudrem? No właśnie.

Mnie do szału doprowadzają puderniczki, które mają gąbeczkę albo puszek całe ubrudzone pudrem, a niestety tak to wygląda w większości przypadków, bo opakowania są w ten sposób zaprojektowane, że gąbka leży od razu na pudrze.

Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam mój puder SKIN79 Hot Pink Sun Protect Beblesh BB (kupowałam tutaj).

Okazało się, że w puderniczkę wbudowany jest oddzielny plastik, który chroni puszek przed ubrudzeniem do pudrem. Co do samego produktu jest całkiem, całkiem. Matuje nieźle, trzyma się długo, jest niewidoczny, ale wydaje mi się jednak, że na mojej skórze wpada odrobinę w pomarańczowy odcień i trochę mi to przeszkadza. Chociaż nie ukrywam, że nosze go w torebkę, bo jest bardzo funkcjonalny jeżeli chodzi o poprawki w ciągu dnia.

Grzebiąc jednak w kosmetykach mojej Mamy trafiłam na puder Clinique teint poudre naturel.

Oczywiście od razu musiałam go pożyczyć. Nie jest to mój pierwszy puder Clinique i już kilka razy zachwalałam te kosmetyki, ale jak wiadomo moja miłość do eksperymentowania jest większa. Tym razem powinnam jednak przestać. Puder Clinique ma genialne opakowanie! Tak samo oddziela aplikator od pudru, z tym że nie jest to gąbka, ani puszek, tylko pędzelek! Przecież to wymarzone opakowanie. Puder nie brudzi pędzelka, a pędzelkiem, jak wiadomo, nakłada się kosmetyk bez takiego efektu maski, jaki potrafią dać puszki. Nie rozumiem dlaczego nie ma tego w każdym produkcie? Przecież tyle dziewczyn nosi w kosmetyczce oddzielny. Puder, jak to puder Clinuque, jest oczywiście genialny. Niewidoczny, matujący i trwały. Moim zdaniem nie ma żadnych minusów. Razem z tym opakowaniem tworzy kosmetyk idealny. Apeluję o więcej takich rozsądnych rozwiązań.