SAM – świetna opcja na zjedzenie bajgla w biegu

Czerwiec 27, 2012

I nie tylko w biegu (:

SAM – nowa knajpka na Lipowej (Warszawa), po drodze do Biblioteki Uniwersyteckiej.

Wpadłam tam ostatnio na chwilę i od razu się zakochałam. Przyciągnęły mnie bagietki (moje drugie po pizzy ulubione jedzenie). Spędziłam tam dokładnie 4 minuty, zamawiając bajgla z mozarellą i domowym pesto, ale wiem, że na pewno wrócę! Był przepyszny!

Sam jest dla mnie czymś pomiędzy Charlotte a my’o’my. Z tym, że w tym pierwszym do szału doprowadza mnie najwolniejsza w mieście obsługa (pół godziny czekania na wszystko włącznie z rachunkiem). Natomiast druga knajpka jest dla mnie za mała, wole proste, przestronne wnętrza.

SAM ma duży potencjał, jak się obsługa ogarnie (edit – ogarnia się!), to powinni być niezłą alternatywą dla Boscaiola bistro&bar na Wiślanej. Mają świetne menu, całego nie zdążyłam przestudiować, ale generalnie duży wybór kanapek, sałatek itp.

Mają śniadania, mają jakieś fajne napoje. Żyć nie umierać! Podoba mi się to, że w Warszawie otwiera się coraz więcej ciekawych miejsc z jedzeniem oferujących coś więcej niż tosty. Serio, kochałam tosty, ale jem je od pięciu lat – ile można? Czas na zmiany, czas na zmiany! Koniecznie muszę iść tam na leniwe, letnie śniadanie.

Tydzień później…

Szłam sobie do Biblioteki Uniwersyteckiej, ale nie doszłam…

Nagle poczułam potrzebę zjedzenia dużej ilości pieczywa i warzyw. Odkryłam również, że za 1 zł można kupić tam słodkie bułeczki! Słodyczy nie lubię, ale doceniam ogarnięcie się i dostosowanie do studentów. Ja zjadłam bruschette, sałatę z parmezanem i jajko na pieczywie ze szpinakiem. Wszystko przepyszne!

Trzy dni później, cztery dni później, pięć dni później…

Okay, jem tam coraz częściej. Wprowadzono opcję przyjścia na kolację z …własną butelką wina. Zostało mało czasu, niedługo będą tam dzikie tłumy.

ps. Jakie są Wasze ulubione miejsca z jedzeniem? Węglowodanów oczywiście (: