Papierowy blog (+ 10 lat blogowania)

Październik 2, 2012

Każdy z nas był poetą, prozaikiem i felietonistą.

A wszystko zaczęło się od wczorajszego wpisu u Venili Kostis. Venila wyjawiła nam tajemnicę ludzkości, czyli fakt, że bloguje już 9 lat. No i się zaczęło…licytowanie kto dłużej.  W pewnym momencie niektórzy doszli już do etapu powracania do pierwszych blogów w wersji papierowej. Zanim przejdę do bardziej żenującej części wpisu, najpierw wprowadzę Was w nastój mistrza ortografii w podstawówce. Oczywiście ja również miałam papierowego blogaska, w którym mając 9,5 roku napisałam:

Papierowego blogaska pisałam regularnie do 2004 roku i jak widzicie na zdjęciu głównym, trochę tego jest. Ta notka miała się ukazać już dwie godziny temu, ale niestety nie mogłam powstrzymać się od lektury, bo czegoś tak śmiesznego nie miałam w rękach od dawna.Większość moich wpisów przypada na okres 6 klasy podstawówki i gimnazjum, więc łatwo się domyślić o czym są. Nie o szkole.

Wracając jednak do początków blogowania…

Venila doprowadziła mnie właśnie do zawału dzieląc się ze światem stroną odczytującą skasowane blogi (http://archive.org/web/web.php?). Dzięki niej udało mi się ustalić, że mojego pierwszego bloga założyłam 15 czerwca 2002 roku  (ponad 10 lat blogowania!), a mój pierwszy wpis i kolor tła wyglądał tak…

Potem było tylko gorzej…

W 2004 mój brat pozbywał się moich pierwszych adoratorów:

(Taaak, niebieski był długo moim ulubionym kolorem. Jak żyć?)

A spławialiśmy ich dlatego, że w 2004 miałam inne zainteresowania (ale byłabym dziś konkurencją dla jestKultura ;)

Yhm, ten Piotr Rogucki śpiewał kiedyś Osiecką w Sopocie.

W 2005 poza przejściem z niebieskiego na zielony niewiele się zmieniło:

Swoją drogą pamiętam ten koncert Wojnowskiej jakby odbył się wczoraj. Do tej pory jedyny koncert na którym się popłakałam.  Piszę tę notkę już od godziny. Blogi to najwspanialsza rzecz na świecie. Zwłaszcza, kiedy odkrywamy te skasowane.

W 2006 mój nagłówek na blogu wyglądał tak:

O ile się nie mylę, to był fragment monologu, który napisał dla mnie kolega do jakiegoś spektaklu.

Poza tym moje życie wyglądało tak samo jak teraz.

Byłam pierwszą fanką Hycnara i mam na to dowody:

W 2007 byłam już wybitnym znawcą blogosfery i postanowiłam się przebranżowić:

Niestety po ponad 5 latach pisania nie mogłam już patrzeć na ten niebieski kolor (który potem był przez chwilę czarny) i skasowałam stronę. Zabrałam się za bloga teatralnego, ale to już nie była aż tak śmieszna historia.

A Wy pisałyście (pisaliście…?) swoje papierowe blogaski? Czytacie je czasami?