Od jutra się ruszamy!

Styczeń 31, 2013

Jak tam Wasze postanowienia noworoczne?  Dużo schudliście? Pamiętacie, że siłownia istnieje? ;)

Heheh. Jak jak już kiedyś pisałam – postanowienia noworoczne są bez sensu, bo jest zimno, a zimą niczego się nie zrobi.

Dlatego pomyślałam żeby zacząć od jutra. 1 lutego to dzień dobry jak każdy inny. Zwłaszcza, że nie wiem jak Wy, ale ja dziś poczułam wiosnę (z wrażenia aż zdjęłam czapkę na minutę). Poza tym luty jest krótki. Po Walentynkach to już z górki, a potem to już marzec, Dzień Kobiet i prawie lato.

O co chodzi?

Miałam w tym roku najdłuższą przerwę od aktywności fizycznej w ciągu ostatnich czterech lat. Z powodu dwóch dużych przeziębień w zasadzie nie ruszałam się prawie trzy miesiące. Czuje się kiepsko, ciągle chce mi się spać, mam mniej siły niż zwykle i serdecznie tego dość. Moje wcześniejsze przerwy nie były dłuższe niż dwa, może trzy tygodnie.

Przez ostatnie kilka lat standardem dla mnie były ćwiczenia co drugi dzień. Maksymalnie 30 minut. Zimą 20 minut cardio + jakieś machnięcia dla zabawy ciężarkami. Latem 20-30 minut biegu w terenie. Jeżeli godzina to rolek. Sport nie jest moim głównym zajęciem w życiu i ma być dla mnie tylko pomocą w realizacji innych rzeczy. Bo jak się człowiek ruszy, to mu się i lepiej śpi, i mniej tyje, i humor jakiś ma lepszy.

W związku z tym ja jutro wieczorem idę na siłownię. I piszę o tym tutaj, bo wiem, że jak wyjdę z pracy to będzie po 17, ciemno, jeszcze pewnie zacznie padać i na 100% zacznę kombinować dlaczego akurat nie powinnam iść poćwiczyć. Jednak wszelki wypadek jutrzejsze spotkanie  ze znajomymi ustawiłam na 21.00. Będę miała 4 godziny. Powinno się udać ;)

Wy też!!!

I Was też chciałam namówić. Niekoniecznie wszystkich na siłownie, niech każdy sobie wybierze to, co ma pod ręką (rowerek? steper? basen? może są osoby biegające na zewnątrz bez względu na pogodę? lubicie robić pompki? albo przysiady? może chcecie się po prostu porozciągać? albo skakanka? możecie nawet zapisać się na balet, ale wybierzcie coś) i zacznie od jutra.

Tak, od jutra. Jutro jest już za kilka godzin i nie ma żadnych wymówek. Żadnego od poniedziałku, od następnego tygodnia, to po weekendzie, to może w marcu. Macie zakaz zmieniania terminu ;) Zaczynamy jutro. Inaczej skończy się tak:

cwiczenia2

 

Żeby nie zacząć szaleć od razu i się nie zniechęcić tym, że wpakowałam się w pierwszym tygodniu codziennie na bieżnię i potem wszystko mnie boli, nienawidzę oglądać Vivy, a obcy  ludzie mówią mi dzień dobry, bo widzę ich częściej niż swoją rodzinę, to postanawiam, ze luty będzie będzie lekki. Wpisałam do kalendarza dwie wizyty na siłowni w tygodniu. Jak się zdarzy siła i czas na trzecią to fajnie, ale nie będę się spinać, bo jeszcze mi nie wyjdzie i tylko się zdenerwuje. A tak to mam nadzieję, że za cztery tygodnie przeczytacie tutaj ładne podsumowanie powrotu do ćwiczeń, które i mnie i Was zmotywuje jeszcze bardziej. A potem od marca/kwietnia lecę dalej z bieganiem i rolkami.

Mój dresik już jest złożony w kostkę i czeka na jutro. A więc od jutra się ruszamy! Kto się przyłącza?

ps. Jak zaczniemy jutro to na wiosnę będziemy wyglądać i czuć się lepiej niż inni, ale nie mówcie nikomu, bo nam pomysł ukradną ;)