Głodówka nadal w modzie?!?!

Kwiecień 9, 2013

Lekko mnie zszokowało to, co przeczytałam w najnowszym Elle.

W majowym Elle (tym  z Olszówką na okładce) na 156 stronie znajduje się artykuł „Czas na detoks”.

Możemy w nim przeczytać wrażenia sześciu redaktorek gazety, które testowały różne metody oczyszczania organizmu, m.in wielotygodniową dietę i głodówkę.

Głodówka nie budziła we mnie  nigdy pozytywnych skojarzeń i już samo polecenie jej w gazecie wydaje mi się nieco dziwne, ale okay, może nie mieli o czym pisać.

Zawału jednak dostałam dopiero gdy wczytałam się w treść artykułu. Jedna z pań opisuje w nim swoje wrażenia z detoksu o tajemniczej nazwie Olo vada plus.  Trwa on 14 dni, można schudnąć 4 kg, a w pewnym momencie wygląda tak:

(…)Następnie przez cztery dni trwa głodówka. Dozwolone są tylko ziołowe mieszanki, woda i saszetki z glinkami do picia, które działają przeczyszczająco. Głodówka to najgorszy moment.Mogą wystąpić dreszcze, zawroty głowy i nudności. Dlatego polecam spędzić w domu(…)

Czytałam to trzy razy i nie wierzyłam. Z wrażenia aż pokazałam spotkanej na siłowni czytelniczce, która podsumowała to najlepiej na świecie: „To równie dobrze można jeść glebę cztery dni”.

Może ja się za bardzo na dietach nie znam, bo na żadnej nigdy nie byłam, ale na zdrowy, chłopski (heh) rozum, to chyba coś jest mocno nie tak, skoro jakiś detoks powoduje takie skutki uboczne, że z powodu zawrotów głowy i nudności poleca się zostać wtedy w domu. I to wszystko w celu zrzucenia 4 kilogramów??? Przecież ćwiczeniami i racjonalnym jedzeniem można zrobić dokładnie to samo. Jak nie w dwa tygodnie, to w trzy. Co za różnica??? Nie dajmy się zwariować.