Dobry krem do rąk – przegląd

Kwiecień 18, 2013

Przetestowałam dla Was cztery kremy do rąk. Czy któryś z nich przebił moich zimowych ulubieńców?

W styczniowej notce polecałam dwa kremy do rąk Lirene. W ulubieńcach lutego znalazł się trzeci, również tej samej firmy. Prosiłam też żebyście podawali swoje typy najlepszych kremów. Wzięłam kilka z nich pod lupę i testowałam jeden po drugim. Który krem wygrał?

luty 255

Zdecydowanie Neutrogena – odżywczy krem z maliną nordycką. Moje ręce nawilżał najlepiej. Jest porównywalny z hitami od Lirene (a nawet ma lepsze opakowanie!). Szybko się wchłania, nie lepi się, pięknie pachnie i nawilża na długo. Poza tym jest całkiem wydajny. Po skończonym teście kupiłam drugie opakowanie. I już nie mogę się doczekać aż znów zacznę go używać (ale najpierw muszę zobaczyć denka innych kremów). Kiedyś używałam już balsamu z tej serii i również sprawdził się znakomicie.

luty 256

Drugie miejsce zajął Garnier – opatrunek w kremie. Dostał minusa za  sztywne i niewygodne w użytkowaniu opakowanie (ten sam problem miałam z Lirene). Ale jakością dorównuje zarówno Neutrogenie jak i Lirene. Jest trochę bardziej tłusty, więc trzeba wyciskać go zdecydowanie mniej. Szybko się wchłania i ma bardzo przyjemny, neutralny zapach. Moim zdaniem najlepszy do trzymania na nocnym stoliku i używania przed snem.

luty 180

Trzecie miejsce zajął krem do rąk papaya-lemon Greenland. Ta firma to dla mnie całkowita nowość. Krem kupiłam niedawno w drogerii Natura, bo uwielbiam metalowe opakowania kosmetyków. To dodatkowo jest bardzo poręczne (mieści się w dłoni). Krem pachnie obłędnie! Myślałam, że będzie słabo nawilżał, ale całkiem pozytywnie się zaskoczylam. Dawał radę! Bardzo dobry, lekki, codzienni krem nawilżający. Wydaje mi się, że najlepszy będzie na lato, z mocno wysuszoną skórą mógłby sobie nie poradzić. Teraz planuję przetestować też balsam do ciała tej firmy.

luty 253

I czwarte miejsce dla DeepCare Dove. To jest krem do którego mam duży sentyment, bo jego zapach kojarzy mi się z moimi ulubionymi wakacjami w Sopocie. Używałam go tam jednego lata i tak już zostało, że za każdym razem kiedy go powącham, to przenoszę się na plażę. Niestety nie nadaje się zupełnie do używania zimą. Jest za wodnisty i moje dłonie nawilżał zdecydowanie za słabo. Jednak na pewno wrócę do niego podczas najbliższych upałów (niech one już będą!), bo szybko się wchłania, a dłonie się po nim nie lepią.

Podsumowując – gdyby byłby tyle dobrych podkładów, co kremów do rąk, to świat byłby prostszy ;)