Ulubieńcy kwietnia

Kwiecień 29, 2013

Najlepsze kosmetyki, których używałam w kwietniu.

Zdecydowania wygrywa paletka NYX Nude on nude natural look

NYX2

Zasłużyła na zbliżenie. Jest to pierwsza paletka z której używam każdego cienia. Jak widzicie różnorodność kolorów jest niesamowita (heh), ale mi to bardzo odpowiada. Jeszcze bardziej odpowiada mi to, że cienie są delikatnie napigmentowane i mogę sobie stopniować kolor na powiece. Pierwsze trzy górne są matowe, pozostałe sześć bardzo delikatnie się mieni, co pięknie wygląda zwłaszcza podczas słonecznych dni. Całkiem niezła jest też trwałość. U mnie (bez żadnej baz) cienie nałożone w jednej, dwóch warstwach trzymają się ok 5 godzin, czyli jak na moją twarz z której wszystko spływa jest to bardzo długo. Nawet jak już się wycierają, to robią to tak, że po prostu widać je mniej (żadnego osypywania się i załamywania w kącikach oka). Błyszczyki nie są tak mocne jak widzicie, dają bardzo naturalny półprzeźroczysty look.  U mnie nie trzymają się na ustach w ogóle, ale i tak kupiłabym paletkę dla samych cieni, a one są tak sprytnie ukryte, że mogą się czasem w awaryjnych sytuacjach przydać. Cała paletka jest mniejsza niż większość opakowań pudrów, więc bez problemu można ją zabierać ze sobą w podróż czy wrzucić do torebki.

ulubiencypeeline

Kolejnym hitem jest peeling enzymatyczny z ziołami Organique. Jest niesamowicie delikatny (nadaje się również do cery wrażliwej i alergicznej) i świetnie sprawdza się jako szybki ratunek dla twarzy w ciągu tygodnia. Ja używam go za każdym razem kiedy czuję, że moja skóra trochę przysnęła i potrzebuje odświeżenia. Najpierw trzeba go nanieść na twarz i pozostawiać na niej ok 5 minut, a następnie przez kolejne 5 delikatnie masować. Uspokojona (moje ulubione słowo przy recenzjach kosmetyków) skóra gwarantowana. Niesamowicie wydajny! (ps. a w ogóle to Organique otwiera się na Dworcu Centralnym zaraz przy Maku!)

peelingdociała

Dead Sea Salt peeling Stara Mydlarnia w zasadzie bardzo podobny produkt do peelingu olejowego, który opisywałam w tym poście. Od poprzednika różni się jedynie tym, że nie jest aż tak oleisty. Co niekoniecznie jest plusem, bo trochę trudniej się go używa (osypuje się), ale nadal jest to jeden z najlepszych produktów do ciała jakich miałam okazję używać. Przy tym peelingu również na luzie można zrezygnować z podobnych zabiegów u kosmetyczki. Ściera bardzo mocno i pozostawia skórę super gładką.

olejekjojoba

I jeszcze jeden produkt ze Starej Mydlarni – olejek Jojoba. Ma milion zastosowań, ale ja cały zużyłam do włosów i sprawdził się znakomicie. Jak zwykle wcierałam go we włosy od połowy w dół, kładłam ręcznik na poduszkę i szłam spać. Zmywał się bez problemu i świetnie wygładzał końcówki. Teraz dla odmiany kupiłam sobie w Starej Mydlarni olejek różany. Takiego jeszcze nie miałam nigdy w żadnej firmy i ciekawa jestem jak się sprawdzi zarówno na włosach jak i na skórze. Chociaż tak naprawdę to się nie mogę doczekać kąpieli z nim i chyba zaraz wskoczę do wanny ;)

I Wam polecam to samo (jakikolwiek olej macie). Miłego wieczoru…okay, zapomniałam, że muszę się spakować do Gdańska…czyli nici z kąpieli :( Idę pakować zimową kurtkę do walizki, bo jakoś na majówkę na plaży się nie zanosi. A Wy gdzie się wybieracie?