Peeling cukrowy do ciała + balsam = domowe SPA

Wrzesień 29, 2013

Kolejny peeling, który dorównuje profesjonalnej pielęgnacji skóry.

O peelingach do ciała nie mogę przestać pisać, bo to moje ulubione kosmetyki. Chociaż do tej pory byłam wielką fanka peelingów solnych, to pod koniec lata przekonałam się do cukrowych. Robi się coraz zimniej i jakoś powoli tracę ochotę na docieranie się jak najmocniejszymi ścieraczami. Teraz szukam raczej delikatniejszych rozwiązań i otulam się przyjemnymi zapachami.

Z tego powodu totalnie zauroczyłam się w peelingu cukrowym lychee & kozie mleko od Organique. Pachnie dla mnie delikatną bawełną albo świeżym praniem. Z jednej strony delikatny zapach, a z drugiej silne działanie – to zestaw idealny na tę porę roku.

_MG_3852

Peeling jest banalny w użyciu – wystarczy wsmarować go w ciało podczas kąpieli. Polecam raczej robienie tego w wannie, bo pod prysznicem jakoś za bardzo za mnie spływa i nie daję rady wmasowywać go na tyle długo na ile potrzebuję. Peeling bardzo dobrze wygładza skórę i jednocześnie dzięki zawartości oleju sojowego od razu ją natłuszcza. Gdybyście jednak chciały pobawić się w małe domowe SPA to polecam po wyjściu z wanny dodatkowo posmarować ciało ujędrniająco-wygladzającym kremem do ciała dr Irena Eris. Połączenie tych dwóch produktów przebija wszystkie zabiegi typu peeling i krem nawilżający jakie miałam kiedyś okazję testować w różnych SPA. Krem pachnie równie delikatnie jak peeling, do tego ma przemiłą, delikatną konsystencję. Żyć nie umierać!

Wracając do peelingu – opakowanie jest malutkie (jak dla mnie peelingi powinny być sprzedawane w większych), ale spokojnie starcza na 4-5 użyć. Efekty jakie pozostawia na skórze spokojnie przetrwają tydzień, a nawet przy regularnym stosowaniu nieco dłużej.

Życzę Wam udanej końcówki niedzieli, a sama zbieram się do łóżka. Trzeba się wyspać przed kolejnym tygodniem! Sen to zawsze najlepszy kosmetyk, szkoda że nie działa wygładzająco na nogi ;)

_MG_3848