Nie zawsze dobre w skutkach turbo nawilżenie.
W grudniu zdecydowałam się uzupełnić swoją kosmetyczkę o kolejny olej, którego do tej pory nie miałam okazji testować, czyli o olejek migdałowy.
Dlaczego wybrałam właśnie ten? Przede wszystkim ze względu na właściwości.
Otóż olejek migdałowy:
– nadaje się do każdego rodzaju skóry, ze szczególnym wskazaniem suchej i wrażliwej (w tym skóry noworodków)
– jest bardzo bogaty w witaminę E oraz A
– poprawia ukrwienie skóry i oraz ogólnie ją wzmacnia, dzięki czemu pięknie wyglądamy na przykład w sukienkach bez rękawów.
– wyrównuje koloryt
– łagodzi stany zapalne (podobno pomaga leczyć trądzik)
– skutecznie chroni skórę przez warunkami atmosferycznymi takimi jak silny wiatr albo słońce
– jest bezzapachowy i nie powoduje alergii
– pomaga zapobiegać rozstępom
Brzmi idealnie, prawda? Poza tym olejek jest tańszy od swojego podobnego w działaniu brata czyli oleju arganowego – 60 ml kosztuje około 38 zł. Dlatego od razu zabrałam się do testowania go na wszystkich możliwych częściach ciała. I niestety nie zawsze było różowo.
Twarz – coś mnie podkusiło i postanowiłam na dwa tygodnie przestać używać kremów do twarzy, a zastąpić je olejem migdałowym.
Na początku byłam zadowolona – skóra była uspokojona, nawilżona, a makijaż na minimalnej ilości olejku utrzymywał się perfekcyjnie i nawet mniej niż zwykle błyszczał mi się nos. Jednak po 3-4 dniach straszliwie zaczęły zatykać mi się pory. Na dodatek w miejscach, w których nigdy wcześniej coś takiego się nie działo – na przykład na policzkach. Następnie doszła do tego broda i nos. Nie pomagały żadne punktowe maści na syfy, a zatkane pory zamieniały się w podskórne krostki albo zwykłe pryszcze. Poddałam się po dwóch tygodniach (wtedy moja skóra w ciągu 4-5 wróciła do całkowitej normy). Nie wiem o co mogło chodzić, być może moja cera postanowiła się oczyścić po używaniu kremów przez tyle lat, ale te krostki były zdumiewające, ponieważ w teorii olej migdałowy leczy trądzik. Moje zdziwienie było tym większe, że generalnie całościowo olej bardzo łagodził mi skórę twarzy – zaraz po przebudzeniu wyglądała o wiele lepiej niż po zwykłym kremie – była bardziej napięta, a kolor był jednolity. Cóż, nie wszystko jest dla każdego. Na szczęście oleje można wykorzystywać na wiele innych sposobów.
Włosy – tutaj dla odmiany absolutny hit. Olejek migdałowy chyba nawet przebił olej arganowy w pielęgnacji włosów. Standardowo nakładam go od połowy włosów do samych końcówek i idę spać. Rano myję głowę dwa razy szamponem, nakładam na 2-3 minuty odżywkę i jest bomba. Włosy są nawilżone, nie puszą się, nie plączą oraz łatwiej się je układa. Olej migdałowy bardzo łatwo się zmywa. W zasadzie kiedy mam lenia (czyli codziennie?), to nie muszę ich ani trochę układać i tak prezentują się dobrze.
Ciało – tutaj również świetny nawilżacz i zastępca balsamu. Jest lekki, szybko się wchłania, nie lepi się. Tak jak pisałam wcześniej. Nasz wygląd to nie tylko piękna sukienka, ale również piękne ciało. Warto o tym pamiętać. Dobrze sprawdza się też jako olejek do skórek (swoją drogą za każdym razem kiedy widzę oliwki do skórek wielkości lakierów do paznokci, które kosztują 70-80 zł to zastanawiam się o co chodzi, przecież za tyle pieniędzy można mieć dwa razy więcej olejków, które mają mnóstwo ciekawych zastosowań). Można nim również zastąpić krem do rąk (super pomysł przed pójściem spać) i balsam do ust.
Generalnie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Migdałowy zdetronizował arganowy pod względem pielęgnacji włosów i bardzo mnie to cieszy, bo jest tańszy. Na szczęście jest też wydajny, w zależności od zastosowania buteleczka kończy się pewnie szybciej lub wolniej, ale orientacyjnie mogę powiedzieć, że 60 ml spokojnie powinno starczyć Wam na 2 miesięczną kurację włosów oraz dłoni i skórek przy paznokciach.
A Wy jakich olejków ostatnio używałyście? Jak skończy się mój migdałowy to zabieram się za testowanie oleju z kiełków pszenicy. Ciekawe w czym on się najlepiej sprawdzi, chociaż chyba z twarzą już nie będę eksperymentować.
Jeżeli interesują Was recenzje olejków to pisałam już również o arganowym i macadamia.
Spodobał Ci się ten artykuł? Przeczytaj inne z kategorii uroda [klik]
Pingback: Olej z kiełków pszenicy – działanie i zastosowanie()
Pingback: Pięć plus pięć | Design Your Life()
Pingback: Olej z nasion bawełny, czyli uratuj suche końcówki włosów()