Depilatory Braun – recenzje

Luty 7, 2014

Dwa depitalory, trzy recenzje. W tym dwie przygotowane przez czytelniczki!

W poprzedniej notce związanej z akcją Braun mieliście okazję oglądać mnie oraz inne blogerki podczas sesji zdjęciowej. Tam również znajdziecie wszystkie niezbędne do życia (i depilacji) informacje na temat tego jak pielęgnować skórę, co zrobić żeby włoski nie wrastały itp. Dziś czas na kolejną cześć czyli recenzję depilatorów. Ja testowałam depilator Silk Epil 5, a moje dwie czytelniczki Silk Epil 7. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że powstanie z tego aż tak fajny i wyczerpujący post. Dlatego już nie przedłużam i zapraszam Was do lektury, może znajdziecie depilator dla siebie!

Pewnie nie wiecie, ale depilator Braun nie jest dla mnie żadną nowością. Przez ostatnie kilka lat używałam modeli Silk Epil Xelle i złego słowa o nim nie mogę powiedzieć, poza tym że miał straszliwie ciężką ładowarkę. Teraz Braun wyposażył mnie w model Silk Epil 5, który na szczęście ma o niebo lżejszą i mniejszą ładowarkę dzięki czemu cały zestaw jest poręczniejszy. Ale przecież nie o to chodzi.

_MG_6772-1

Zacznijmy więc od początku. Jako blondynka mam to szczęście, że moje włosy są raczej słabe i nigdy nie miałam specjalnego problemu z ich usuwaniem. Fakt, że jestem straszliwym leniem okazał się całkiem prawidłowy przy depilacji. Otóż przez wiele, wiele lat depilowałam się raz w tygodniu przez 5-10 minut i za każdym razem cierpiałam, że muszę powtarzać tę czynność raz na tydzień, po cichu zazdroszcząc dziewczynom, które mają tyle cierpliwości żeby wydepilować się raz a dokładnie. Wyobraźcie więc sobie moją minę, kiedy na warsztatach Braun dowiedziałam się, że taki sposób depilacji jaki ja przypadkiem stosuję jest prawidłowy i nie da się wydepilować raz a dobrze na kilka tygodni, bo włosy rosną w różnym tempie. A ja to wszystko robiłam z lenistwa, bo po 10 minutach z depilatorem w ręku zaczynało mi się nudzić, więc go odkładałam. Prawda jest taka, że przy regularnej depilacji nawet jeśli ten czas pomiędzy jedną a drugą depilacją się wydłuży to wielkiego dramatu nie ma, gąszcz włosów nie wyrasta.

_MG_6722-1 _MG_6655-1

 

Zestaw, który testowałam składa sie z depilatora, nasadki masującej, ładowarki, rękawicy chłodzącej, pędzelka do czyszczenia i futerału. Całość jest poręczna, dziewczęca i lekka. Na początku byłam trochę zła, że nie dostałam bezprzewodowego depilatora, ale długość kabla ładowarki jest naprawdę wystarczająca. Dwie rzeczy na które koniecznie trzeba zwrócić uwagę to latarka i ruchoma końcówka. Na pierwszy rzut oka latarka wydaje się kompletnie zbędna, jednak szybko się okazuje, że depilacja bez niej groziłabym zniszczeniem wzroku. Oczywiście żartuję, ale ponieważ sama należałam do osób podśmiewających się z latarek w depilatorach („może jeszcze latarki w suszarkach?”) to śpieszę wyjaśnić, że dzięki temu małemu bajerowi jesteśmy w stanie usunąć każdy widoczny włosek. Nawet przy silnym świetle z sufitu nie jest to możliwe. Druga sprawa to ruchoma głowica depilatora, która dopasowuje się do naszego ciała pod kątem 90 stopni dzięki czemu ułatwia usuwanie włosów. I to faktycznie jest wygodne, a depilacja trwa szybciej.

Jedyną rzeczą do której mogłabym się przyczepić jest to różowe kółko, dzięki któremu możemy włączyć depilator i ustalić tryb jego działania na silniejszy bądź słabszy. Ładnie to wygląda, ale jest nieporęczne i trochę czasu zajmuje zanim człowiek się nauczy nie wyłączać tego przypadkiem podczas depilacji.

_MG_6775-2

Natomiast sama depilacja to u mnie cud, miód i orzeszki. Ja nawet nie sięgam po rękawice chłodzącą, bo mnie nic nie boli. Nic mi nie wrasta, nie podrażnia się (odpukaaaać!) i nie sprawia problemów. Oczwyiście poza tym iż używam depilatora regularnie to również dbam o częste peelingowanie i właściwe nawilżanie skóry, ale skoro Wy też już wiecie, że należy tak robić to przed Wami tylko gładkie i piękne nogi!

Czytelniczka Kasia testowała depilator Silk Epil 7. Zobaczcie co napisała (i jakie zdjęcia zrobiła!):

Moja przygoda z depilatorem, zaczęła się 15 lat temu i tyle też ma mój stary depilator, nawiasem mówiąc też Braun, który jest już dość leciwy i powinien przejść na zasłużoną emeryturę. O Braun Silk epil 7 czytałam już jakiś czas temu wiele pozytywnych opinii i od tego czasu bardzo chciałam go wypróbować.

Depilator u mnie przeszedł prawdziwy chrzest bojowy, bo depilować niestety mam co. Natura obdarzyła mnie mocnymi, grubymi i ciemnymi włosami, szczególnie na nogach, ale nie szczędziła ich także w innych miejscach, w których żadna dziewczyna nie chce ich mieć. Zawsze zazdrościłam koleżankom z jasnymi i mizernymi włosami, one nie miały takiego problemu z depilacją jak ja.

Często traciłam cierpliwość do starego depilatora i wtedy sięgałam po maszynkę do golenia. Niby wszystko ok, ale sprawdza się może dla osób, które mogą golić nogi tylko raz w tygodniu. Tak są takie, widziałam nawet na własne oczy i też byłam byłam bardzo zdziwiona. Ja muszę golić codziennie, inaczej o gładkich nogach mogę tylko pomarzyć. Niestety jest to bardzo uciążliwe, ale jest też jeszcze jedna niedogodność – koszmarnie podrażniona skóra i uczulenie, szczególnie w okolicach bikini. Miałam wielką nadzieję, że Braun Silk epil 7 pomoże mi o tym wszystkim zapomnieć.

IMG_6900braun silk epil 7-12

Testowałam Braun Silk epil 7. W zestawie znalazłam depilator z dwiema wymiennymi głowicami: jedna do depilacji, druga to maszynka do golenia. Depilator wyposażony jest w 40 ruchomych pęset, dzięki którym precyzyjnie wyrywa wszystkie, nawet najkrótsze włoski. Golarka świetnie sprawdza się do przycinania zbyt długich włosów i do depilacji w strefie bikini. Do każdej z głowic można dodawać specjalne nasadki. Moja ulubiona to ta z rolkami masującymi. Są też takie, dzięki którym możemy precyzyjnie przycinać albo depilować włoski np. na twarzy albo w strefie bikini.

braun silk epil 7-6 braun silk epil 7-9

Zestaw zawiera także kabel zasilający, pędzelek do czyszczenia, chusteczki przygotowujące do depilacji i fajny woreczek, który z łatwością wszystko pomieści.

braun silk epil 7-8

 Bardzo spodobał mi się już sam wygląd depilatora, od razu widać, że jest zrobiony dla kobiet, ma w sobie zatopiony brokat, który świetnie wpasował się w zimową scenerię.

braun silk epil 7-7

Depilator jest bardzo wygodny i prosty w obsłudze. Przed każdym użyciem trzeba go podłączyć do prądu. W trakcie ładowania miga zielone światełko, kiedy depilator jest już gotowy do pracy światełko świeci cały czas na zielono. Wtedy można go odłączyć od zasilania i założyć wybraną głowicę i nakładkę. Depilator pracuje bezprzewodowo. Moja ulubiona nakładka to ta z rolkami masującymi. Warto wspomnieć też o tym, że depilator ma lampkę, która bardzo dobrze oświetla skórę, widać wtedy nawet najmniejsze włoski.
Nie będę pisać, że depilacja nie boli, bo boli, szczególnie jeśli ma się mocne i grube włoski oraz tak jak ja przerwę w depilacji. Dyskomfort jednak znacznie zmniejsza się jeśli używamy depilatora na mokro. Jest on wodoodporny i można z niego korzystać nawet pod prysznicem. Pierwszy raz testowałam go na suchą skórę, chyba z przyzwyczajenia. Potem już nie bałam się wody i używałam depilatora w wannie na mokre nogi. Nie depilowałam wszystkiego naraz, ale powoli przyzwyczajałam skórę, tyle ile dałam radę i codziennie coraz więcej.  Doszłam do takiej wprawy, że pod koniec tygodnia udało mi się spokojnie wydepilować nogi, pachy i powoli zahaczam o bikini. Tam gdzie włosy są mocne i grube depilacja trochę boli i przez jakiś czas skóra jest zaczerwieniona. Natomiast tam gdzie włosy są słabsze, ból jest prawie nieodczuwalny. Skórę nóg mam zadziwiająco gładką, nie widzę żadnych zaczerwienień czy czarnych kropek na nogach, tak jak po goleniu, ponieważ wszystkie włosy zostały wyrwane. Nie zauważyłam też nowych wrastających włosków. Ale też moja wiedza o depilacji jest większa niż wcześniej. Przede wszystkim dbam o to by skóra była dobrze nawilżona i częściej robię peeling.

Druga czytelniczka również testowała depilator Silk Epil 7 Wet&Dry 7681, zobaczcie co napisała:

Depilator Braun Silk Epil znałam, bo miałam już dwa modele – jeden z zupełnie pierwszych jakieś osiem lat temu, a potem ze trzy lata temu dostałam kolejny – którego kabel skończył niestety w zębach psa. Żaden z nich nie miał jednak takich fajnych funkcji. Przede wszystkim już w pierwszej chwili zauważyłam, że mój nowy przyjaciel jest bardzo wygodny i leciutki, już nie wspomnę o tym, że brak ciągnącego się za nim kabla działa zdecydowanie na plus! Poza tym jest śliczny, babski i elegancki.

IMG_0316

Ale ale, nie dajmy się oszukać miłej powierzchowności! Jako stary depilatorowy wyjadacz pomyślałam sobie: „eee tam, też mi coś, że można pod wodą, nie robią na mnie wrażenia te krwio… znaczy… futrożercze szczypce”. Miałam przez to na myśli, że nigdy nie sprawiała mi specjalnych problemów depilacja nóg, inne rejony to już osobna historia. Ale szybko zdałam sobie sprawę, że bezprzewodowy i wodoodporny depilator ma zasadniczą zaletę: nie robi bałaganu. Spłukanie wanny czy prysznica po depilacji, w razie potrzeby wyczyszczenie sitka odpływu, trwa minutę – zamiatanie łazienkowej podłogi nieco więcej i zawsze te mini włoski gdzieś się tam pałętają po dywanikach i ręcznikach. Poza tym pod wodą można śmiało zapuścić się z depilatorem dalej niż tylko na łydki – to naprawdę nie boli. Nowy Silk-epil jest szybszy i dokładniejszy niż poprzednicy, dotyczy to także nakładki golącej – skrócenie włosków do długości wygodnej do depilacji trwa sekundę.

Do głównych zalet zaliczyłabym brak kabla i jeszcze lepszą niż w poprzednim modelu żaróweczkę – no i to, że pod wodą bez specjalnych ceregieli można poszaleć z bikini czy pachami. Co do łydek to szczerze mówiąc zazwyczaj ogarniam je na rozłożonym ręczniku, czytając internety, na gładkość a nie na oko. Najwyżej potem poprawiam jak czegoś nie wyłapię (pozdrawiam żaróweczkę:) – więc w tym wypadku miło mieć sprzęt bezprzewodowy.

IMG_0315

Last but not least, jeszcze jedna zaleta tego rozwiązania – jeśli kabla nie ma (bo bateria raz naładowana starcza na długo, więc można go schować), to znaczy że żadna pies go nie zje :))) więc moim nowym Silk-epilem mam nadzieję cieszyć się długo.

Dajcie znać czy udało nam się Was przekonać do depilatorów!