Sukienka uważana jest za symbol kobiecości. Potrafi wspaniale podkreślić figurę i jednocześnie wyrazić osobowość (romantyczną, minimalistyczną, klasyczną…). Mówi także bardzo dużo o czasie, w którym się ją nosi. Dlatego poza dzieleniem się z Wami swoimi stylizacjami chciałam też trochę przybliżyć jej historię.
Jak zmieniała się sukienka z biegiem lat? Dzisiaj zabieram Was w podróż przez historię.
Będzie to wycieczka w zawrotnym tempie, bo chcę Wam przedstawić dzieje sukienki od początku istnienia naszej cywilizacji.
W tej notce zajmę się okresem od prehistorii do końca renesansu. W najbliższych tygodniach będzie pojawiał się ciąg dalszy opowieści.
Przygotujcie sobie duży kubek herbaty i jakieś ciasteczko do podgryzania. Zaczynamy!
Początek sukienki
Nasi najstarsi przodkowie ubierali się w skóry. Najprawdopodobniej wiązali je wokół miejsc szczególnie wrażliwych na zimno – okolic intymnych, piersi i brzucha. Czasem można było z takiej skóry stworzyć formę zbliżoną do sukienki.
Idea była genialna w swojej prostocie. Okrycie otaczające ciało, swobodnie opadające na górną część nóg i jednocześnie zawiązane na ramionach. Do tej pory trudno wymyślić coś bardziej praktycznego.
Margaret A. McIntyre – ilustracja przedstawiająca ludzi z ery paleolitu
Ten strój, wykonany z niewygarbowanej (czyli mówiąc wprost – surowej) skóry, nie bardzo jeszcze przypominał sukienkę. Przełom nastąpił, gdy człowiek na dobre przeszedł z koczowniczego na osiadły tryb życia. Wtedy właśnie zaczęto na większą skalę tkać – przede wszystkim z lnu, także z wełny owczej. Potwierdzają to na przykład stroje kobiece i męskie z epoki brązu, odkryte na terenie Danii. Mają one formę długiej tuniki albo kompletu złożonego z długiej spódnicy i bluzki. I chyba gdzieś tu się zaczyna prawdziwa historia sukienki.
Starożytność
W starożytnej Mezopotamii zarówno kobiety, jak i mężczyźni nosili przede wszystkim spódnice i suknie. Sumeryjczycy stosowali grube i kosmate tkaniny wełniane, bo ich technologia włókiennicza nie była zbyt zaawansowana. W Asyrii noszono już cieńsze wełny, a także przewiewne lny i bawełny. Suknie miały bogate faktury, frędzle, lamówki.
Płaskorzeźby asyryjskie wykonywano w piaskowcu, więc przeważnie myślimy o przedstawionych na nich ludziach jako o postaciach zaklętych w żółto-beżowym kamieniu. Ale prawdopodobnie noszono wtedy suknie we wszystkich kolorach tęczy! Świadczą o tym późniejsze mozaiki perskie, wzorowane na sztuce asyryjskiej.
Drewniana figurka z grobowca Meketre – ok. XIX w. p.n.e. – Egipt
Również w Egipcie noszono wzorzyste suknie, choć popularniejsze były te wykonane z białego lnu, z fantazyjnym drapowaniem. Ideałem piękności była kobieta smukła, ale o zaokrąglonym brzuchu (tak!). Egipcjanki często zawiązywały tkany pasek tuż pod biustem, chociaż czasem nosiły też suknie odsłaniające piersi.
Podobnie ubierano się w Grecji i dotyczy to również mężczyzn (ich ubiór zwano chitonem). Charakterystyczny dla Greczynek był peplos – duży wełniany prostokąt, który zawiązywały w sposób przypominający sukienkę. Nosiły też tuniki – długie i krótkie. Grecka moda przyjęła się potem w Rzymie.
Grecja – ilustracja brytyjska z XIX wieku
Przeważnie były to proste ubrania, kryjące kobiece kształty i monochromatyczne. Ich główną ozdobą były fałdowania, najczęściej pionowe, ale w górnych partiach także poziome i skośne. W Grecji i Rzymie dominowała biel, z dodatkiem błękitu, żółtego, lawendy. Z czasem w Rzymie pokochano głęboką czerwień i modę zdominował jedwab. Co najprawdopodobniej musiało wyglądać obłędnie pięknie i najchętniej właśnie cofnęłabym się do tamtych czasów, żeby pochodzić sobie po Rzymie w czerwonej sukience z jedwabiu.
Rzymianki – ilustracja brytyjska z XIX wieku
Bizancjum
Ciekawy jest okres rozkwitu Bizancjum. Na dworze cesarza Justyniana Wielkiego i jego żony Teodoryki wykształcił się styl pełen przepychu i zarazem elegancji. Powłóczyste suknie zazwyczaj były monochromatyczne, białe lub utrzymane w głębokich odcieniach purpury, złota i zieleni. Ubiór warstw wyższych był niemal uniseksowy (czyli jednak to nie pomysł z XX wieku). Niewiele się też różnił strój świecki od szat duchowieństwa, co dzisiaj wydaje się dziwne, ale przecież władca bizantyjski był jednocześnie najwyższym kapłanem.
Cesarzowa Teodora – mozaika z bazyliki w Rawennie – połowa VI w.
Moda Bizancjum stanowi przejście między starożytnością a średniowieczem. Korzystała ze stylu Cesarstwa Rzymskiego, a jednocześnie stworzyła wzór dla dworów Europy Zachodniej.
Rozkwit i schyłek średniowiecza
Średniowieczne ubrania były przede wszystkim proste i praktyczne. Widać w nich wyraźnie mniejszy przepych oraz mniej uroczyste barwy. Na początku dominowały stroje złożone z kilku warstw – każda z nich miała jeden kolor, ale razem często tworzyły mocny kontrast (np. żółty, indygo i czerwień).
U schyłku średniowiecza tkactwo i haft były już na tyle zaawansowane, że popularne stały się materiały wykonane z kontrastowych pasów, przedstawiające trudniejsze, wielokolorowe wzory – nie tylko kwiaty i figury geometryczne, ale też na przykład zwierzęta.
Tapiseria z Cluny, koniec XV w.
Generalnie kobieta gotycka miała być smukła i ubrana w lejące się tkaniny. Dekoltem podkreślano piersi, a obcisły krój eksponował zaokrąglony brzuch. Pod tym względem średniowieczny ideał piękna przypominał… egipski.
W tym momencie strój męski zaczyna się coraz bardziej różnić od kobiecego. Mężczyźni zakładają krótkie tuniki, pod którymi noszą spodnie, wcześniej używane głównie przez „barbarzyńców”. Od tej pory suknia zaczyna przynależeć głównie do stroju kobiecego.
Renesans
O ile w malarstwie czy architekturze mamy fascynację antykiem i coraz ważniejsze są proste formy i chłodne barwy, o tyle strój idzie odmienną drogą. W modzie dominuje ciepła paleta barw, nawet biel rzadko występuje w śnieżnej postaci, raczej wpada w perłę i złoto, ewentualnie lekką szarość.
Na południu Europy czerń staje się królową barw (w końcu!). Często towarzyszy jej koral, karmin lub złoto. Na północy chętniej nosi się jednak to, co w poprzedniej epoce – brązy, karmazyny oraz głębokie i ciężkie zielenie.
Zygmunt August i Barbara Radziwiłłówna – drzeworyt Jana Matejki, 1871 r.
Najważniejszą innowacją w ówczesnych ubraniach są bufki oraz wysoko zabudowane suknie, zakończone kołnierzem. Czasami jego wyłogi były efektownie zaostrzone i bardzo wysoko się otwierały. Jeśli kołnierz miał bardziej typowy krój, ozdabiano go kontrastującym pasmem materiału, np. czerwonego. Ale przede wszystkim ważne są krezy (mówiąc prościej – usztywnione koronki), nieraz horrendalnie skomplikowane.
Obraz Agnolo Bronzino, połowa XVI w.
Suknia mocno poszerza się od talii. To w zestawie z bufkami daje efekt wyraźnej klepsydry. Suknie osób zamożnych są bardzo bogato wykończone (haftami, złotą nicią, perłami, drogimi kamieniami). Rękawy przeważnie są długie, także ozdobione, zazwyczaj falbanami.
W ten sposób, powoli witając się z moją ulubioną czarną sukienką, kończę dzisiejszą opowieść. Jeśli jesteście ciekawi, co wydarzyło się dalej, zapraszam za kilka dni. W drugiej części zacznę od baroku i dotrę do początków wieku XX.
Podoba Ci się ten wpis? Udostępnij go znajomym!
Pingback: Historia sukienki w pigułce – część 2()
Pingback: Historia sukienki w pigułce – część 3 (wiek XX)()
Pingback: Mała czarna sukienka – historia | BLACK DRESSES – blog lifestylowy()
Pingback: Jedwab naturalny – właściwości, zastosowanie, historia | BLACK DRESSES – blog lifestylowy()