Jacqueline Kennedy, Anna Dello Russo i Brigitte Bardot. Trzy różne światy. A jednak coś je łączy.
Tą rzeczą jest sukienka. Wszystkie kochały sukienki. I wszystkie założyły kiedyś sukienki, które trafiły do historii mody.
Pewnie Was niesamowicie zaskoczę, jeśli napiszę, że ja również kocham sukienki! Niezwykłe, prawda? Wiem, spodziewaliście się, że opowiem Wam o swojej miłości do dresów, bojówek albo ogrodniczek. A ja tutaj wyskakuję z sukienkami. Zawału można dostać.
Uff, wyjaśniłam, co należy, więc teraz Was nie powinno dziwić, że kiedy zobaczyłam książkę The Dress: 100 Iconic Moments in Fashion, to musiałam ją kupić.
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, to przepiękne wydane książki. Twarda oprawa, wysokiej jakości papier, fenomenalne ilustracje oraz boki kartek wykończone na złoto!
Tak się powinno wydawać papierowe książki w erze Kindle. Tej pozycji po prostu nie można posiadać w elektronicznej wersji. Cała zabawa polega bowiem właśnie na jej kartkowaniu.
A środek? Dla fanów sukienek i mody jest niczym pizza dla człowieka, który przez rok żywił się tylko zieloną sałatą.
Całość jest podzielona na sześć części: projektanci, ikony, śluby, muzyka, film, Oscary. Mnie oczywiście najbardziej interesują ikony, ale większość z Was najchętniej poczyta zapewne o projektantach, ponieważ to najbardziej skondensowana wiedza dotycząca świata mody, jaką można otrzymać. Niesamowite jest to, na ile różnych sposobów da się zinterpretować tak podstawowy element garderoby.
Siedzę, oglądam i zastanawiam się, czy kiedyś ktoś narysuje moją sukienkę.
Wierzę, że tak!