Witamina D – fakty, które musisz znać

Marzec 10, 2016

Gdyby mapa świata była kolorowa, to narysowałabym Polskę na szaro.

Dlaczego? Wyjrzyjcie za okno. Tutaj non stop nie ma słońca. Są tylko szare chmury. Nieciekawie.

Głównie dlatego, że brak słońca, poza wiecznym marudzeniem, powoduje też brak witaminy D. A ona ma naprawdę duże znaczenie dla naszego organizmu. Przyjrzyjmy się jej.

[Ten post nie jest poradą medyczną, jedynie notką informacyjną. W przypadku problemów ze zdrowiem, powinniście obowiązkowo skonsultować się z lekarzem. Pamiętajcie, Internet jest fajny, ale nie leczy.]

Witamina D – właściwości oraz skutki jej nadmiaru i niedoboru

Na początek małe objaśnienie. Wyróżniamy:

Witaminę D3 – związek steroidowy, pochodna cholesterolu. Syntetyzowany pod wpływem ultrafioletu (ta interesuje nas najbardziej).

Witaminę D2 – związek pochodzenia roślinnego.

Witaminę D1 – składnik tranu, bez cech aktywności witaminy D.

Jest to grupa związków chemicznych rozpuszczalnych w tłuszczach – co oznacza, że naturalnie jest magazynowana w tkance tłuszczowej oraz wątrobie. Przed laty witaminę D stosowano głównie, by zapobiegać krzywicy. Dziś wiadomo, że pełni ona w organizmie wiele różnych funkcji. Dzieje się tak, ponieważ receptory witaminy D znajdują się w prawie każdej komórce ludzkiego ciała.

Witamina D bierze udział w:

  • regulacji gospodarki wapniowo-fosforanowej,
  • mineralizacji tkanki kostnej,
  • utrzymaniu prawidłowego stężenia wapnia we krwi (odpowiadającego za przewodzenie impulsu nerwowego),
  • profilaktyce chorób nowotworowych.

Oznacza to, że wszelkie jej niedobory są szkodliwe zarówno dla układu kostnego, immunologicznego, jak i dla skóry.

Witamina D występuje w znikomej liczbie produktów spożywczych (głównie w tłustych rybach, tranie lub specjalnie o nią wzbogacanych płatkach śniadaniowych albo jogurtach), a w organizmie syntetyzowana jest tylko pod wpływem promieni słońca. Oznacza to, że o ile latem dostęp do niej jest bardzo prosty, o tyle zimą jesteśmy narażeni na poważne braki. W szerokości geograficznej, w której leży Polska, kąt padania promieni słonecznych w miesiącach jesienno-zimowych jest zbyt mały, by umożliwić produkcję witaminy D3 w skórze, a ilość „zmagazynowana” w tkankach zazwyczaj jest niewystarczająca. 95% Polaków ma niedobór witaminy D3.

sun3

Witamina D a układ kostny

Kalcytriol, tj. aktywna postać witaminy D3, odpowiada za wchłanianie wapnia i wbudowywanie go w kości. Na skutek jej niedoboru może dochodzić do uwalniania wapnia z kości, tj. do demineralizacji, co prowadzi np. do osteoporozy. U dzieci w okresie wzrostu niedostateczna mineralizacja prowadzi do zniekształcenia kości, czyli do krzywicy.

Witamina D a układ immunologiczny

Witamina D jest jednym z czynników modulujących odpowiedź naszego układu immunologicznego. Dzieje się tak, ponieważ witamina D stymuluje receptory na limfocytach, neutrofilach i makrofagach, zwiększając tym samym ochronę przeciwbakteryjną. Niedobory witaminy utrudniają organizmowi walkę z infekcjami. Niedobór witaminy D jest także niebezpieczny dla osób cierpiących na zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, toczeń czy chorobę Hashimoto.

Witamina D a skóra

Brak witaminy D w organizmie może powodować osteoporozę, nadciśnienie, problemy z układem nerwowym oraz osłabienie bariery ochronnej naskórka, który z czasem ulega ścieńczeniu, tj. zmniejsza się liczba jego komórek. Z tego powodu jesteśmy bardziej narażeni na działanie bakterii i alergenów, które łatwo przenikną osłabioną skórę i wywołają stan zapalny.

W wyniku tej sytuacji skóra:

  • szarzeje i traci blask,
  • matowieje,
  • traci elastyczność,
  • staje się podatna na zranienia,
  • przesusza się lub przetłuszcza.

Pojawia się również szereg dolegliwości dermatologicznych, np. rozszerzone pory, zaczerwienienia lub trądzik.

sun2

Dlaczego o tym teraz piszę?

Witaminę D oczywiście można suplementować, ale skoro nadchodzi wiosna, to można zrobić to za darmo. Słońce jeszcze bardzo nieśmiało wynurza się zza chmur, ale mam nadzieję, że już niedługo zagości u nas na dłużej. Oczywiście nikomu nie zalecam leżenia plackiem pół dnia na dachu domu, żeby zmienić kolor skóry na ciemny mahoń (tak, mam koleżankę, która tak zrobiła), ale po prostu chcę Was zachęcić do tego, żeby korzystać z dobrodziejstw żółtej kuli i pamiętać o codziennym spacerowaniu. Oczywiście spacer po pizzę też się liczy. To jak, wychodzimy z domu?