Dolce far niente, czyli Siena

Czerwiec 24, 2016

Początkowo mój plan wyjazdu do Włoch zakładał, że po tygodniu spędzonym w środku miasta włożę walizki do samochodu i oddalę się w kierunku Toskanii. Niestety nic z tego nie wyszło. (Albo na szczęście, bo czeka mnie za to inny wyjazd!) Swoje marzenia o zwiedzeniu tej części Italii mogłam realizować tylko przez jeden dzień. Postanowiłam pojechać do Sieny – miejscowości oddalonej od Florencji niewiele ponad godzinę drogi autobusem, więc tak naprawdę idealnej na szybką jednodniową podróż.

Uwaga! Jeśli wybieracie się do Sieny, nie popełnijcie tego błędu co ja i nie wpadnijcie na pomysł pojechania do winnic w Chianti o 14:05. Ostatni autobus w tamtą stronę odjeżdża o… 14.00. Cierpiałam, ale na szczęście tylko trochę. Siena okazała się bowiem bardzo przyjaznym miasteczkiem. Turystów jest mniej niż we Florencji, widoki wcale nie są gorsze, a miejscami nawet ciekawsze do fotografowania. Największe wrażenie robi oczywiście Piazza del Campo, czyli słynny ogromny plac, który opada w dół. Widzicie go na zdjęciu głównym. Co jeszcze oferuje Siena? Zobaczcie!

Poza tym w Sienie jest Wycon… A nie, nie napisałam nic na temat!

_DSF0738

_DSF0744

Warto patrzeć nie tylko przed siebie, lecz także do góry.

_DSF0746

_DSF0757-horz
_DSF0774

_DSF0792-horz

Bardzo mnie cieszy obecna moda na trend botaniczny. Pewnie zauważyliście, że teraz wszędzie są zielone liście, rośliny, szkice traw itp. Naprawdę nigdy nie byłam aż tak zafascynowana modą na coś, jak teraz tą zielenią. Jedna z moich sesji na bloga (sukienek DRESS CODE) była nawet tym trendem inspirowana. Natura bardzo dobrze wie, co jest dla nas najlepsze, i super, że w końcu zaczęliśmy z niej korzystać. Najlepsze rozwiązania są zawsze najbliżej nas, ale najdłużej zajmuje nam ich znalezienie. Fajnie, że miłość do roślinek odnalazła się w XXI wieku pomiędzy laptopem a telefonem komórkowym.

_DSF0820

_DSF0797

Trochę taka Portugalia.

 

Pizza na kawałki to obowiązkowy punkt każdej wycieczki do Włoch. Nie wiem, na czym to polega, ale zazwyczaj jest znacznie lepsza niż ta regularna podawana w restauracjach. W Sienie akurat jadłam pizzę bez sera. Boski pomysł, zwłaszcza kiedy po tygodniu pobytu w Italii czujecie się już trochę jak kulka węglowodanowo-serowa. Ale na lody zawsze znajdzie się miejsce.

cats

_DSF0674

_DSF0701

W zasadzie cały wyjazd patrzyłam do góry. I świetnie na tym wyszłam!

_DSF0659-horz

Latem szaleję i noszę znacznie więcej biżuterii niż zwykle. W tym roku totalnie zwariowałam na punkcie dużej ilości małych pierścionków. Na moim Instagramie jest więcej dokładnych zdjęć różnych kombinacji. Ponieważ doskonale wiem, że jest to zabawka na miesiąc, po prostu kupuję je w H&M, płacę 25 zł i cieszę się, że nie będę płakać, gdy zostawię je w hotelu. A zrobiłam tak kilka razy w życiu i oczywiście biżuteria się nie znalazła, więc od tamtej pory jak ognia unikam zabierania na wyjazdy drogich, ale drobnych rzeczy, które mogą wpaść pod łóżko, stół itp.

_DSF0803

_DSF0805

_DSF0852

_DSF0859

_DSF0881
_DSF0878

Tym akcentem degustacyjnym zakończę. W tych trzech kieliszkach była ponoć podróż przez całe Włochy. Polemizowałabym. Na moje oko potrzeba trzydziestu trzech.