Magdalena Cielecka ślicznie je banana

Luty 27, 2013

A  pudelkowy tytuł zmusza Was do otworzenia  notki.

Kiedy niedawno zobaczyłam w Internetach reklamę Grześków to  poczułam się tak jak Krystyna Janda czułaby się grając w Kac Wawa. Dziwnie, to mało powiedziane.

Wszyscy się czymś zachwycali. Że niby takie oryginalne, mocne, zaskakujące, docierające do nowych odbiorów, budujące na nowo markę. Bla, bla, bla. Widać, że ktoś miał jakiś tam pomysł i coś w rodzaju myśli przewodniej, ale chyba nie wyszło mu przeniesienie tego do reklamy telewizyjnej. Moim zdaniem ten spot jest tak od czapy i tak bez sensu, że zaraz po uderzeniu głową w klawiaturę pomyślałam „Ojej, komuś za to zapłacili. ZMIENIAM ZAWÓD!” Bo co nam mówi ta reklama? Że Grześki jedzą ludzie, który nagle wyznają otoczeniu jakąś prawdę? Szalone mamuśki i zdradzające żony? Miało być kontrowersyjnie? Bez przesady, kontrowersję można przekazać na milion ciekawszych sposobów.

Grześki zbladły dodatkowo jeszcze bardziej wczoraj, bo czytelniczka podesłała mi reklamę magazynu SMAK, w której Magda Cielecka je banana. I jest to o tyle zabawne, że kiedyś inna czytelniczka zostawiła na blogu komentarz dotyczący tego jak Cielecka obchodzi się z jedzeniem i piciem, zerknijcie:

cielecka

Wybierając ją do tej reklamy musieli o tym wiedzieć!

 

Moim zdaniem MISTRZOSTWO ŚWIATA. Świetna aktorka (dodajmy – uchodząca trochę za lodowatą księżniczkę, co pasuje tutaj jeszcze bardziej) z dużą dawką dystansu do siebie, humoru i rewelacyjną ekspresją twarzy. Moment, w którym Cielecka potrząsa lewą ręką oglądam już chyba trzeci raz, to jakaś obsesja. Ciekawe są nawiązania do innych elementów kultury (Warhol – Mario Banana), rewelacyjne kadry, idealnie dopasowana muzyka. A już ujęcie po napisach końcowych to przysłowiowa kropka nad i w wersji CUDOWNEJ. To jest właśnie zaskakująca reklama, a nie tam jakieś dzieci innego ojca.

Wielkie brawa dla Zuzy Krajewskiej za reżyserię!

Zaraz idę kupić Magazyn Smak, w środku jest wywiad z Cielecką. Mam nadzieję, że będzie mówić o jedzeniu!

Grześków nadal nie kupiłam, nie lubię wafelków.