Róbmy coś! Najlepiej góry, jeziora i lasy

Wrzesień 16, 2013


Gdyby mi ktoś zrobił jezioro pod domem to raczej bym się nie obraziła.

Chociaż w sumie nie wiem czy nie byłabym bardziej zadowolona z lasu. Im człowiek starszy tym bardziej go ciągnie do natury. Kilkanaście lat temu byłam przekonana, że spełnieniem wszystkich moich marzeń jest mieszkanie w centrum. Mogło być w bloku, ciasne, ciemne, brzydkie…Okay, żartuję – poważnie jako czternastolatka śniłam o apartamentowcu na bogato. W każdym razie w mieście. W centrum, a przynajmniej w takiej odległości od centrum żeby powrót w nocy taksówką do domu, tzn. do apartamentowca nie kosztował więcej niż 15 zł. Tak 15 zł zł- złota zasada wybierania mieszkania w Warszawie. Wśród ludzi, życia, zgiełku. Szampan z ananasem na śniadanie i do dzieła! Na podbój miasta! Wszystko na wyciągnięcie ręki! Tyle predy…

A potem podrosłam i zrobiłam się trochę taka czepialska. Ludzi w autobusie za dużo, za ciasno, pachnie trochę nie tak. Mieszkania w centrum trochę takie drogie. Tarchomin czy Łódź, nie ma różnicy, do metra centrum jedzie się tyle samo. Odczuwam jeszcze jakieś resztki nocnego życia, chociaż trzeba przyznać, że te teatralne imprezy mój organizm przyjmuje znacznie łatwiej niż nastoletnie szaleństwa. Łapię się na tym, że mi się nie chce, bo za późno, za zimno, za ciemno, rano trzeba wstać. W weekend najchętniej gdzieś bym wyjechała, coś zobaczyła, zwiedziła. Regularnie śledzę informację o wszystkich możliwych promocjach linii lotniczych, ale niestety poza lipcem i sierpniem nie udało mi się jeszcze zebrać w sobie żeby gdzieś wyjechać zagranicę na weekend.

Za to coraz częściej udaje mi się spędzić spokojne dwa-trzy dni pod Warszawą. W tym roku na takich krótkich wyjazdach byłam już w Zdunowie i Płocku oraz dwa razy na Mazurach.

Dzięki współpracy z Polską Grupą Energetyczną, dowiedziałam się o kilku nowych miejscach, które można odwiedzić bez przechodzenia kontroli bagażu podręcznego (można zabrać duży szampon;) PGE poza tym, że robi prąd to przywraca naturze nieużytki – zobaczcie jak to wygląda:

 

Tutaj macie ich stronę www

 

Miejscem, które zdecydowanie najbardziej mi się podoba z zagospodarowanych przez PGE jest Góra Kamieńsk. Góra znajduje się zaraz pod Bełchatowem, czyli jak mówią moje skrupulatne wyliczenia z Google Maps dwie godziny drogi od Warszawy. Wynika z tego, że wyjazd w piątek, a powrót w niedzielę jest jak jak najbardziej realny. To zdecydowanie bliżej niż wycieczka w góry, a na Górze Kamieńsk można jeździć na nartach (trasa narciarska o długości 760 metrów). Mają tam też tor saneczkowy, trasy rowerowe i park rozrywki z bungee. Tak się akurat składa, że na koloniach blogerów dzieliłam swój domek z Andrzejem, który był z okolic Góry Kamieńsk. Zapytałam go, co o niej sadzą mieszkańcy i dowiedziałam się, że są zadowoleni z formy jaką przybrała, uważają, że to świetna inicjatywa, bo zwyczajnie – można porobić coś ciekawego i można się pochwalić przed znajomymi z Warszawy, że nie tylko u nich się coś dzieje. To chyba najlepsza rekomendacja ;)

 

Jednak jeśli nie lubicie gór, to nie ma problemu, jest też jezioro, a dokładniej – Jezioro Wawrzkowizna. Przede wszystkim mają tam park linowy!!! Ale od początku. Wawrzkowizna to jezioro pod Łodzią, a dokładniej pod Bełchatowem. Wawrzkowizna połączona z jeziorem Słok to kompleks akwenów na rzecze Widawka. Brzmi szkolnie i tajemniczo, a po prostu chodzi o to, że można tam sobie pożeglować, pojeździć konno, pograć w tenisa, poleżeć na plaży, zjechać ze zjeżdżalni, pograć w siatkówkę i koszykówkę, a wreszcie skorzystać z parku linowego (muszę to w końcu zrobić!), a na koniec zamknąć się w spa i zrelaksować. Wypoczynkowy raj niedaleko miasta.

 

Do całości z jeziorami i górą mamy jeszcze od PGE lasy. Dużo lasów. W zasadzie to 40 milionów posadzonych drzew i krzewów, a do tego zwierzęta. W takim lesie można spotkać na przykład sarnę albo dzika. Zdecydowanie największe wrażenie robi las w okolicy kopalni Turów (świetna propozycja dla mieszkańców Śląska). Zwłaszcza jeszcze ma się pojęcie o tym co tam wcześniej było (google pamięta wszystko)

9

Pozostaje tylko czekać na wolny weekend i gdzieś wyjechać. Mam nadzieję, że nasza piękna (tak, podlizuje się teraz) polska jesień nam to umożliwi. Gdzie byście się najchętniej wybrali?