Czy to daleko stąd?
Świat mój pewnie najmniejszy.
Świat, co zmienił się w pożar,
biegnę ugasić w morzach.
W morze biegnę płonąca,
świat się we mnie zapalił,
biegnę naprzeciw fali.
Mam coś takiego, że gdy patrzę na wodę to czuję spokój. Mogę godzinami leżeć na plaży lub na pomoście i słuchać odgłosu fal. Nieograniczona przestrzeń wody sprawia, że wszystkie problemy w jednej chwili przestają istnieć. Żeby było zabawniej – nie jestem nawet wielką fanką kąpieli. Woda jest dla mnie zazwyczaj za zimna i muszę być w naprawdę szalonym nastroju żeby się w niej dobrowolnie zanurzyć. Zazwyczaj dzieje się to wtedy kiedy zaczyna padać deszcz i chcąc nie chcąc jestem już mokra, więc wypada zmoczyć się całkowicie.
Za to dźwięki wody – najpiękniejsza muzyka.
To mały koniec mojej opowieści o Rugii. Tym razem oglądacie zdjęcia z Glowe (poprzednie posty są tu). A już niedługo zapraszam na notki z Medioalnu. Przyda się nam chwila oddechu przed nadchodzącymi upałami ;)