Mój pobyt w Lizbonie niestety już się zakończył. Cierpię, ale tylko troszeczkę, bo ruszyłam zwiedzać Portugalię dalej.
Wszystkie dotychczasowe notki z Portugalii znajdziecie w dziale podróże. Pokazałam Wam już detale, pranie i śmieci. Czas na bardziej ogólne spojrzenie na miasto, które razem z poprzednimi notkami da Wam całościowy obraz i będziecie wiedzieć czy chcecie spędzić tam swoje wakacje.
1. In New York…
Aaa, to chyba nie ten kraj. W każdym razie Lizbona poza śmieciami jest również bardzo piękna. Kiedy szukałam informacji o mieście to przeczytałam na jakimś forum wypowiedź oburzonej turystyki, której nikt nie powiedział, że w Lizbonie jest tak brudno, bo gdyby wiedziała to by nie przyjechała.
No cóż, są ludzie i…
2. Niektóre rzeczy w Lizbonie są dziko tanie.
Tylko trzeba umieć je znaleźć. Rejs po rzecze statkiem wycieczkowym to koszt 20 euro. Widoczki są, jest też dużo innych ludzi.
Widzicie tę łódkę z lewej strony? Kupienie godzinnego pływania nią kosztuje 15 euro i nie trzeba zabierać 50 innych osób spragnionych atrakcji i dużej ilości zdjęć.
A jest co oglądać.
Wypływa się z z przystani w Belem. Szukajcie namiotu, tam stoi pani która sprzedaje bilety. Prawdę mówiąc nie wiem jakim cudem im się to opłaca, ale ja za 15 euro przeżyłam jedną z fajniejszych rzeczy w życiu.
Aaa, i nie zwiedzajcie Belem w poniedziałek. Wszystkie rzeczy, które będziecie chcieli zobaczyć będą zamknięte.
W poniedziałek lepiej pojechać na plażę.
3. Oceanarium to punkt obowiązkowy!
Zwłaszcza jeśli jesteś dziewczyną. Wtedy będziesz piszczeć i wydawać z siebie słodki głosik mówiąc: „ojejeje, jaki słodki pingwin, aaaa łoooo jaka foczka, ajajajaj kolorowe rybki” #love #sweet
Dla chłopaków jest dużo brzydkich ryb, które nie załapały się na zdjęcia, bo pozowały akurat z gorszego profilu i żadna z nich nie autoryzowała fotki.
Poza tym kolejka przy oceanarium to punkt jeszcze bardziej obowiązkowy niż piski nad foczkami.
4. Kolory, kolory, kolory!
Pomimo zniszczeń i brudu Lizbona jest mega kolorowym i pozytywnym miastem.
Zupełnie nie rozumiem czemu nie robimy podobnych rzeczy w Warszawie.
Tak, chodzę ciągle w tych samych ubraniach. Wydało się.
5. Wzgórza
Lizbona leży na 7 wzgórzach. W związku z tym silnie pracują nam mięśnie nóg i możemy oglądać wspaniałe widoki niemal co zakręt. Akurat tutaj mam dla Was zmieniające się światło nad miastem widoczne z Zamku św. Jerzego.
To jak, podoba się?
Jedziecie?
Więcej zdjęć n Instagramie: http://instagram.com/blackdressesblog