Nie damy się jesieni! Wracamy na rajską Maderę!
Pierwszą notkę o Funchal możecie zobaczyć tutaj.
Dziś zabieram Was na szybki spacer, który pozwoli Wam ogarnąć klimat Funchal z bliska. Jest pogodnie, wesoło, kolorowo i wszędzie są kwiaty! A czasami złośliwe koty.
Albo śpiące psy.
Ewentualnie koty, które mają za małe głowy żeby nosić kapelusz.
Tak wyglądał kiedyś typowy dom na Maderze. I faktycznie kiedy podróżuje się wgłąb wysypy to można znaleźć takie zniszczone, opuszczone i bez kolorów domki.
Wakacje, upał, słońce, opalenizna.
Atak kwiatów z każdej strony.
Niezliczone ilości sztucznych kwiatów zdobią kościoły na Maderze.
To zdjęcie wcale nie jest czarno – białe. Połączenie budynku, kwiatów i nieba dało taki efekt.
Jednak w mieście nie brakuje kolorów.
Majtkowi róż w całej swojej odsłonie.
Pamiątkowe zdjęcia.
Wybaczcie – taki dobry kadr. Musiałam.
Dla wyrównania emocji zdjęcie marakui ( tak się odmienia liczbę mnogą?). Gdybym mogła to jadłabym codziennie! Marakuja smakuje lepiej niż pizza o smaku burgera i zapachu makaronu. True story. Chcę to w Polsce!!!
To tyle z Funchal. Jeżeli podobają Wam się moje posty z podróży to będę wdzięczna za kliknięcie „lubię to”. A ja zabieram się za obrabianie zdjęć (już ostatnich…) z dalszych zakątków wyspy. Tam jest niesamowita magia.
Pozostałe zdjęcia z Portugalii znajdują się w dziale PODRÓŻE.