Szczotka z naturalnego włosia – kupować czy nie?

Marzec 4, 2015

Dzisiaj chciałam pokazać Wam dwie szczotki. Jedna jest typowa, bo służy do rozczesywania włosów (niewiarygodne, prawda?), natomiast druga została stworzona do czyszczenia ubrań. Przeczytajcie, jak obydwie się u mnie sprawdziły.

Szczotka z włosia dzika do czesania włosów

_MG_0473-horz

Jest to ręcznie wykonana, drewniana szczotka, która została nawleczona szczeciną dzika.

Szczecina dzika brzmi źle. W ogóle szczotka z dzika brzmi źle. Dzik to nie jest piękny biały konik, który przemierza rankiem puste plaże. Dzik to jest zwierzę, które wychodzi na ulice w Krynicy Morskiej i straszy dzieci. To trochę śmieszne, ale na co dzień staram się zapominać o tym, że czeszę sobie włosy czymś z dzika. Coś mi tu nie gra. I to nawet nie z powodów ideologicznych, tylko hm… trochę mnie to obrzydza? A już wyjątkowo słabo to wypada, kiedy chcę Wam napisać, że szczecina to po prostu grubsze włosy i dzików, i trzody chlewnej. #świetnylifestyle #oratunku #cojapiszę #trzodachlewna

Okay, kończę z tym, bo szczotka jest naprawdę ciekawa. Producent zapewnia, że nie plącze, nie elektryzuje i nie wyrywa włosów, natomiast odżywia je, ogranicza ich wypadanie oraz nadaje im połysk. Czy to się zgadza?

Poza wpływem na wypadanie, którego nie mogę ocenić, bo na szczęście włosy mi nie wypadają, cała reszta jest prawdą. Jedynie przy pierwszym użyciu włosy zaczęły mi się elektryzować, ale szybko skontaktowałam się ze sklepem, który poradził mi nałożyć na szczotkę odżywkę wygładzającą i pozostawić do wchłonięcia. Prawdę mówiąc, spryskałam ją pierwszą odżywką w sprayu, która wpadła mi w ręce, i to pomogło na stałe.

Od tamtej pory z przyjemnością używam tej szczotki. Pomimo że do rozczesywania mokrych włosów bardzo przydaje mi się mój Tangle Teezer  oraz wielka prostokątna szczotka, o której często wspominam jako o zamienniku prostownicy, to brakowało mi czegoś wygładzającego.

Plusy: