Taormina, Castelmola i pyszny makaron!

Sierpień 23, 2015

Po absolutnie cudownym rejsie na Wyspy Liparyjskie udałam się w kierunku Taorminy.

Ale nie ona była moim głównym celem. Chodziło mi raczej o realizację mojego kolejnego marzenia, tym razem kulinarnego. Moje tajne źródła informacji w osobach amerykańskich naukowców sprawdziły, że kulinarnej rozkoszy w najlepszym tego słowa znaczeniu mogę doświadczyć w małej miejscowości niedaleko Sycylii, czyli w Castelmola, a konkretnie w lokalu, który nazywa się La Taverna dell’Etna. Głodziłam się od śniadania i już prawie z drgawkami od braku węglowodanów udałam się tam na obiad.

Było zamknięte.

#&&*^*&^%^$^%#@!!!!!111111

Po godzinie płaczu i trzech próbach wyważenia drzwi postanowiłam wrócić tam na kolację. Udało się, ale uprzedzam – im później chcecie zjeść, tym bardziej warto zadbać o rezerwację stolika. W każdym razie – La Taverna dell’Etna mnie nie zawiodła. Było już strasznie ciemno, a ja siedziałam na zewnątrz, więc nie mam zdjęć jedzenia (nie chciało mi się udawać, że po włoskim winie ręka mi nie drży na niskim czasie naświetlania). Ale koniecznie musiałam Wam o tym lokalu napisać, bo to miejsce jest nie do ominięcia, jeśli będziecie w okolicy Taorminy. Polecam obłędnie dobrą zupę minestrone oraz makarony!

Natomiast zanim dzień się skończył, to musiał się przecież jakoś zacząć. A zaczął się u mnie od odkrycia cudownego hotelu z prywatną plażą.

2

3

Atahotel Capotaormina

Spalibyście. Zjeżdżalibyście windą nad morze. Pływalibyście.

Jeśli mi nie wierzycie, to wpiszcie tę nazwę w Google i sprawdźcie, jak to wygląda z lotu ptaka.

4

5

_MG_1908

Sama Taormina przywitała mnie gigantycznym upałem. Niespotykane jak na Sycylię w lipcu, prawda?

Nie zraziło mnie to w ogóle. Po całym roku mieszkania w Polsce z ogromną wręcz przyjemnością zamieniałam się w popcorn. Słońce mogło prażyć mnie z każdej strony. Zwiedzałam dalej. Było cudownie.

W Taorminie oczywiście najbardziej interesował mnie teatr grecki.

10

_MG_1918

Polecam kupić dodatkowy bilet, dzięki któremu będziecie mogli wejść na poziom znajdujący się jeszcze wyżej niż sam teatr. Nikt tego nie kupuje, więc jest tam cicho i obłędnie przyjemnie.

_MG_1922

_MG_1949

_MG_1956

_MG_1924

_MG_1966

Sama Taormina to, jak już wcześniej wspominałam, trochę Jurata Sycylii. Miejsce o bardzo turystycznym charakterze. Jednak nie sposób odmówić mu piękna, więc warto przejść się kilkoma uliczkami.

8

7

_MG_1972-horz

_MG_1981

_MG_2010

No photos, please.

_MG_2030

A to już wspomniana wcześniej miejscowość Castelmola.

_MG_1991

_MG_1993

Miejsce, w którym w końcu zjadłam obiad, to Gallo Cendrone.

Za ten makaron z pomidorami i bakłażanem oddałabym niejedną pizzę. Przepyszny! A sama knajpka bardzo lokalna, swojska i rodzinna. Włoski klimat w najlepszym wydaniu, po 3 sekundach zapomina się o całym świecie i myśli już tylko o jedzeniu.

_MG_1996

Z miejsc do odwiedzenia w Castelmola polecam też caffe bar Turrisi – w ciągu dnia na kawę, a wieczorem na amaro. Koniecznie na samej górze!

Ponieważ Castelmola jest chyba najlepszym na świecie miejscem do spacerowania (najpierw trzeba się zgubić między uliczkami, a potem jest już tylko piękniej!), to w ogóle nie chciałam się stamtąd ruszać.

_MG_2030

_MG_2042

_MG_2058
_MG_2046

Spacerowałam, spacerowałam, aż trafiłam na ten widok.

9

A potem się odwróciłam. Stałam pod drzwiami hotelu z balkonami zwróconymi w tę stronę. Zadzwoniłam. Był wolny pokój.

Gdyby ktoś szukał, to miejsce nazywa się Villa Regina i oferuje taki widok z balkonu.

_MG_2064

_MG_2071

Wieczorem udałam się jeszcze na Isola Bella i chociaż woda była strasznie zimna, a plaża kamienista, to spędziłam tam spokojne dwie godziny na czytaniu książki.

_MG_2076

_MG_2090

_MG_2084

_MG_2094

Panujący w XIII wieku na Sycylii król Fryderyk Hohenstauf powiedział ponoć kiedyś: „Gdyby Bóg zobaczył moje Królestwo Sycylii, nie wybrałby Palestyny”.

Cóż, słowa odważne, ale będąc na Sycylii nie sposób nie mieć ich w głowie. I się nie zgodzić.


Podobają Ci się zdjęcia? Udostępnij je znajomym. Dzięki!