Power dressing – siła kobiecego ubioru

Lipiec 26, 2016

Kiedy mężczyzna chce zbudować autorytet swoim wyglądem, oczywiście wkłada garnitur. Kobieta ma dużo większe pole do popisu; może śmiało grać swoim wizerunkiem. Czym kiedyś był, a czym jest dzisiaj power dressing?

Określenie power dressing przeważnie jest rozumiane jako styl ubioru służący do podkreślania i budowania pozycji, zwłaszcza w biznesie i polityce. Chodzić może o strój zarówno męski, jak i kobiecy. Pojęcie power dressing zrobiło jednak furorę w odniesieniu do mody damskiej. Ta płeć zwana piękną – a nie kompetentną, profesjonalną i silną – musiała znaleźć dla siebie odpowiednik formalnego garnituru, wykazując się przy tym dużą inwencją. Dlatego w tym artykule skupiam się na kobiecej stronie power dressing.

Margaret_Thatcher

Dwurzędowa marynarka tworzy tło dla wyrazistej biżuterii Żelaznej Damy

Najczęstsze skojarzenia z tym stylem to lata 80. i Margaret Thatcher oraz bohaterki „Mody na sukces” (ze Stephanie na czele). Wszyscy to znamy – marynarki z dużymi poduchami w ramionach i wielkie brochy. Czy to zamknięty rozdział w historii mody?

Nic podobnego! Po pierwsze, wszystko w modzie wraca, a lata 80. nadal są źródłem inspiracji dla projektantów. Po drugie, nie o same lata 80. tu chodzi. Power dressing ma przecież ponadczasowe znaczenie, o czym możemy się przekonać, chociażby oglądając „Suits” i analizując stroje Jessiki (zdjęcie główne notki).

Power dressing zakłada po prostu, że strój ma tworzyć wizerunek silnej profesjonalistki. W ten sposób można podkreślić swój autorytet albo wykorzystać ubiór jako pomoc w walce o władzę. Idea ma zatem bardzo konkretne przełożenie na czas obecny.

Jak powinien wyglądać power dressing w praktyce? Pomysłów jest wiele i realizacje bywają skrajnie różne. Jedni radzą naśladować wygląd mężczyzn, twierdząc, że w innym wypadku kobieta nie odnajdzie się w świecie biznesu czy też polityki. Zdaniem drugich podkreślenie kobiecości (choćby za pomocą kostiumu w odcieniu czerwieni) może zapewnić przewagę nad mężczyznami, ponieważ wyróżnia z tłumu. Jedni będą patrzeć na power dressing przez pryzmat sztywnych norm, które dawały dobre efekty już w przeszłości. Inni podejdą do tematu bardziej twórczo, szukając nowych sposobów budowania przekonującego wizerunku. Tak czy owak: zawsze chodzi o interakcje pomiędzy kobietą a jej otoczeniem w sferze zawodowej.

Sprawa nie jest więc oczywista. Żeby jakoś Wam to rozjaśnić, w dalszej części artykułu prześledzę ciekawe przykłady realizacji idei power dressing w modzie damskiej i wskażę najważniejsze dla mnie elementy tego stylu – historyczne i współczesne.

Le Trottin

Obraz Jeana Berauda z 1905 roku

Skąd się to wzięło?

W różnych artykułach na temat power dressing w kobiecym wydaniu można przeczytać, że założycielką tego stylu jest Coco Chanel. Chodzi tu oczywiście o jej słynne kostiumy, złożone z krótkiego żakietu i spódnicy sięgającej lekko za kolano. Moim zdaniem źródeł power dressing w modzie damskiej należy szukać jeszcze wcześniej – choćby wśród skromnych strojów paryżanek z początku XX wieku, naśladujących często męskie garnitury (oczywiście dół stanowiła długa spódnica, spodnie to wtedy byłby już skandal!).

1965_purple_Chanel_suit fot Mabalu

Klasyczny przykład chanel suit z 1965 roku, fot. Mabalu

Rzeczywiście jednak wielka Coco bardzo przyczyniła się do popularyzacji damskiego odpowiednika garnituru. Pierwsze przykłady stroju, który znany jest na całym świecie jako chanel suit, to już lata 20. Z czasem te minimalistyczne i uniwersalne kostiumy stały się sztandarowymi produktami paryskiej wizjonerki. W latach 50. i 60. często nosiły je takie ikony elegancji jak Audrey Hepburn i Grace Kelly.

O ile niektóre z kostiumów chanel miały bardziej glamourowy charakter (przypomnijcie sobie choćby różowy zestaw Jackie Kennedy), o tyle inne – uszyte z szarej wełny, w zasadzie bez ozdób – jak najbardziej nadawały się do wykorzystania w środowisku biurowym. Ale, umówmy się, z naszej perspektywy sylwetka tworzona przez żakiet chanelkę nie jest zbyt władcza. W latach 20., gdy powstała idea tego kostiumu, był to dość szokujący przykład mody na kobiecość zmaskulinizowaną, niezależną, wyzwoloną z wyszukanych sukien z początku XX wieku.

Wraz z upływem kolejnych dekad chanel suit był już odbierany jako element raczej konserwatywnego wizerunku. Tymczasem kobiety intensywnie poszukiwały sposobu, by w stworzyć image bardziej agresywny i stanowczy. Przejmowały więc coraz więcej elementów męskiego ubioru biznesowego. Działo się tak zwłaszcza pod koniec lat 70., gdy przemiany obyczajowe wreszcie dotarły do świata polityki i wielkich korporacji, a w rezultacie kobiety w krajach Zachodu zaczęły robić kariery na najwyższych stanowiskach. Jak te przemiany wpłynęły na modę?

Przebrać się za mężczyznę

Jednym z wyznaczników power dressing w modzie damskiej – już od lat 80. – jest maskulinizacja. W znacznej mierze chodzi o to, żeby nie wyglądać na ważnym spotkaniu jak laleczka. Oczywiście profesjonalny wygląd nie musi przecież oznaczać typowo męskiego ubioru (zaraz do tego dojdę). Ale pod koniec XX wieku wśród kobiet sukcesu częste było właśnie trzymanie się estetyki bardzo zbliżonej do męskiego garnituru biznesowego.

screenshot-developers.pinterest.com 2016-07-21 19-41-58

Zestaw prezentowany w magazynie „Spiegel” z 1989 roku, źródło

Po części jest to uzasadnione psychologicznie. Spójrzmy choćby na kolory. Granat uważa się za barwę wywołującą skojarzenia z profesjonalizmem i autorytetem. Szarość wiązana jest z solidnością. Czerń według niektórych badań traktowana jest jako barwa władzy i stanowczości. Te trzy kolory, tak często wybierane przez mężczyzn, zostały szybko zaadaptowane przez kobiety pracujące w biznesie.

Także kroje mają podobne uzasadnienie. Wyraźną i prostą linię rozbudowanych ramion postrzegamy automatycznie jako znak siły, stanowczości, pewności siebie. Odpowiednie klapy marynarki dodają sylwetce dynamizmu. Koszula czy bluzka, która zakrywa dekolt, gwarantuje jednocześnie, że nikt nie będzie w ten dekolt zaglądał, zamiast patrzeć kobiecie w twarz. W wielu przypadkach celem kobiet stawiających na zmaskulinizowany strój było ograniczenie erotycznych skojarzeń w sytuacjach zawodowych.

dietrich

Marlena Dietrich w latach 30.

Oczywiście naśladowanie typowo męskiego stroju przez kobiety miało miejsce już dużo wcześniej. Można wymienić młodą George Sand, przed dwustu laty szokującą Paryż papierosem i męskim strojem. Koniecznie trzeba wymienić też Marlenę Dietrich, która w latach 30. nosiła tweedowy garnitur wraz z zapiętą pod szyją koszulą i krawatem (jedynie krój marynarki odbiegał nieco od męskiego wzorca – ale tylko po, by ukryć biust, a nie podkreślać go, jak niektóre żakiety).

Zmaskulinizowany ubiór damski, który traktowano długo jako wybryk artystek, został doceniony ze względu na praktyczność i skojarzenia z profesjonalizmem. Pod koniec XX wieku stał się powszechnie akceptowanym strojem kobiety sukcesu.

Jiechi_-_Rice_MG_9772_600

 Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice w garniturze biznesowym 

Nie rezygnować z kobiecości

Nie wszystkie spośród damskich odpowiedników garnituru mają na celu zamaskowanie płci. Wprawdzie marynarki wpisujące się w power dressing często ukrywają kobiece kształty (z takich krojów znana jest m.in. Angela Merkel), ale są też takie żakiety, które mocno podkreślają talię i tworzą sylwetkę klepsydry. Również ołówkowa spódnica i szpilki nieprzypadkowo należą do arsenału power dressing. Nie oszukujmy się, atrakcyjność cielesna ma znaczenie w biznesie. Jeśli komuś uda się połączyć takie elementy wizerunku jak profesjonalizm, stanowczość i atrakcyjność właśnie – sukces ma zagwarantowany. Ale oczywiście taki zestaw cech niełatwo zharmonizować.

___

źródło zdjęcia głównego