Dzisiejsza ikona stylu miała zarazem łatwiejszy i trudniejszy początek kariery niż większość ludzi. Z jednej strony nazwisko i geny na pewno ułatwiły jej dotarcie na szczyt. Z drugiej jednak – wyobraźcie sobie, jak trudno jest mierzyć się z dziedzictwem tego rozmiaru. Tak, Paloma Picasso jest córką TEGO Picassa. Tego, który jest uważany za jednego z najważniejszych malarzy wszech czasów. Paloma udowodniła jednak wszystkim niedowiarkom, że przede wszystkim jest nie czyjąś córką, a silną, utalentowaną kobietą. Częścią historii mody stały się nie tylko stworzone przez nią zapachy i biżuteria, ale także sam jej wizerunek.
Wielkie dziedzictwo
Paloma Picasso przyszła na świat jako córka Pabla Picasso i Françoise Gilot, malarki oraz pisarki. Jej imię znaczy w języku hiszpańskim tyle, co „gołąb”. W dodatku chodzi tu nie o byle jakiego gołębia, ale białego, symbolizującego światowy pokój. Rodzice nazwali tak córkę na cześć plakatu, który Picasso stworzył z okazji odbywającej się po wojnie Międzynarodowej Konferencji Pokojowej w Paryżu. Później dumny tata malował również małą Palomę – znanych jest kilka dzieł Picassa przedstawiających jego najmłodszą córkę.
Sztuka była obecna w życiu Palomy od samego początku. „Tworzenie było tak samo oczywiste jak jedzenie czy oddychanie” – wspominała wiele lat później. Kiedy trochę podrosła, uznała jednak, że nie może zostać malarką tak jak rodzice; nie chce tego, mimo że od zawsze kochała rysować. W wieku 14 czy 15 lat odłożyła ołówek. Nie chciała dłużej być nieśmiałą dziewczynką, która na zawsze musi pozostać w cieniu sławnych rodziców. Jak okazało się jakiś czas później – dość szybko udało jej się z tego cienia wydostać.
Rozbłysk kariery
Mniej więcej gdy osiągnęła pełnoletność, Paloma zdecydowała, że zostanie projektantką biżuterii. Niedługo później przyciągnęła uwagę krytyków dzięki projektowi biżuterii wykonanej z kamieni kupionych na pchlim targu. Miała dwadzieścia lat, kiedy o wykonanie dodatków do swojej kolekcji poprosił ją sam Yves Saint Laurent. Dwa lata później zaczęła pracować dla greckiej firmy jubilerskiej Zolotas, a jej sława nie przestawała rosnąć. Przeciwnie – jej kariera dopiero nabierała tempa.
Jej znakiem rozpoznawczym jako projektantki stały się wspaniałe, wielkie kamienie szlachetne, oprawione w bryły złota. Spod jej rąk wychodziły też projekty niecodziennych kombinacji pereł z błyszczącymi kamieniami półszlachetnymi. Kreacje Picasso zapowiadały nowy kierunek estetyczny, w którym po jakimś czasie mieli podążyć także inni projektanci. Pomimo zdobycia szacunku krytyków Paloma zawsze uważała, że biżuteria powinna przede wszystkim dobrze się nosić, nie interesowała ją sztuka dla sztuki. Nie chciała, by jej dzieła były wystawiane w galeriach podobnie jak dzieła ojca. Wolała, by zdobiły ludzi.
Niestety krótko po imponującym początku wielkiej kariery nad Palomą jeszcze raz zawisł cień ojca. W 1973 roku, po śmierci Pabla Picasso, jego najmłodsza córka poczuła tak dojmującą niemoc twórczą, że na jakiś czas w ogóle zrezygnowała z projektowania biżuterii. Próbowała swoich sił na innych polach, na przykład w filmie. W 1974 roku Paloma zagrała napędzaną przez ekscentryczne pragnienia seksualne węgierską arystokratkę, Elżbietę Batory, w „Opowieściach niemoralnych” – kostiumowym filmie erotycznym w reżyserii Waleriana Borowczyka.
Siła i czerwień
Tak silna kobieta, jak Paloma Picasso, nie mogła jednak powiedzieć swojego ostatniego słowa we wczesnej młodości, a później tylko odcinać kuponów od sławy swojej i rodziców. Po kilku latach zbierania różnych doświadczeń Paloma wróciła do przemysłu modowego. W 1980 roku rozpoczęła pracę dla firmy Tiffany & Company w Nowym Jorku. Dzięki nowoczesności i rozmachowi, które cechowały jej projekty, właściwie z miejsca wróciła do gry na najwyższym szczeblu. Charakterystycznymi elementami, niemal pieczątkami, które pozwalały natychmiast odróżnić biżuterię Picasso na tle produktów innych projektantów, stały się dwa symbole: kojarzący się z jej imieniem gołąb, a także kolor czerwony.
Czerwień do dziś jest łączona z postacią Picasso przez wszystkich znawców mody. Jak pewnie wiecie, nie chodzi tylko o biżuterię. Znakiem rozpoznawczym Palomy Picasso była intensywnie czerwona szminka. Nie dało się jej zobaczyć z inną barwą na ustach. Trudno było też spotkać kogokolwiek z równie intensywnym kolorem ust. Pasował on zresztą jak ulał do ciemnych włosów i brwi Palomy. W słynnym wywiadzie, który z projektantką przeprowadził sam Andy Warhol, przyznała ona, że w całym swoim życiu zdarzyło jej się użyć tylko dwóch odcieni szminki. Oba były czerwone.
Picasso bardzo często wybierała także odzież w kolorze czerwonym. Do swoich najbardziej znanych sesji zdjęciowych przystępowała ubrana właśnie w tę barwę. Suknie, zmysłowe rękawice czy bezkształtne kurtki – wszystko intensywnie czerwone. Do kreowania własnego wizerunku projektantka miała zresztą nie mniejszy talent niż do tworzenia ozdób jubilerskich. Do dziś jest powszechnie znana jako jedna z najlepiej ubranych kobiet wszech czasów. Nikt nie spodziewałby się, że brylująca na nowojorskich salonach piękność miała w dzieciństwie problem z nieśmiałością.
Biżuteria dla zmysłów
Palomie nie wystarczało zrewolucjonizowanie rynku jubilerskiego. Po kilku latach od wznowienia pracy w roli projektantki biżuterii postanowiła pójść o krok dalej. Zapragnęła – jak zostało to później opisane – stworzyć „biżuterię dla zmysłów”. Artystka skomponowała dla l’Oréal trzy do dziś znane na całym świecie zapachy. Pierwszy, nazwany imieniem i nazwiskiem projektantki, znany jest nawet tym, którzy nigdy nie mieli okazji go powąchać (jeżeli tacy istnieją). Dlaczego? Dzięki charakterystycznemu kształtowi butelki i – oczywiście! – czarno-czerwonemu, jakby drapieżnemu opakowaniu. Sama artystka powiedziała kiedyś, że perfumy „Paloma Picasso” to jej zapachowy autoportret i jest z nich bardzo dumna. Pozostałe kompozycje zaliczające się do wspomnianej wielkiej trójki to „Tentations” oraz „Minotaure”.
Szum nie może jednak trwać wiecznie. Paloma Picasso nadal jest jedną z ikon stylu, ale w późniejszym wieku stałą się inną, dojrzalszą osobą. Jak po latach przyznała, w młodości napędzało ją poczucie, że koniecznie musi osiągnąć sukces i spełnić swoje ambicje. Zrobiła to i, jak sama twierdzi, ma wszystko, czego chciała. Wraz ze spełnieniem przyszła pora na relaks. Na początku nowego stulecia zrezygnowała nawet z czerwieni, bez której wcześniej nie wyobrażała sobie życia, i która pozostanie jej symbolem już na zawsze. Dziś Paloma Picasso mieszka wraz z mężem na zmianę w dwóch pięknych posiadłościach – w Lozannie i Marrakeszu. Czas poświęca głównie fundacji, którą założyła, by dbać o dorobek artystyczny swoich rodziców.