Mam ręce w kieszeniach, a kieszenie jak ocean

Maj 31, 2012

Powoli chodzę i rozglądam się…

Tak śpiewa Mariusz Lubomski. Co to ma wspólnego ze mną?

Otóż dużo.  Wśród wielu sportów, które uprawiałam przez całe życie (od belly dance do nieudane próby wspinaczki), jeden zajmuje pierwsze miejsce.

Spacer.

Od stu lat kultywujemy z Sąsiadką tradycję spacerowania. Totalnie, chodzimy na spacer kilka razy w tygodniu. W słodkich latach liceum, kiedy miałyśmy więcej czasu, zdarzało nam się nawet codziennie. Chociaż i tak pobiłyśmy rekord przed jakimś egzaminem, wychodząc ze stresu przy razy w ciągu 12 godzin. Ostatnio coraz częściej razem biegamy, jednak trudno się wtedy rozmawia. A wiadomo, jest tyyyyle spraw do omówienia. I to wcale nie plotek. Co ciekawe mamy z Sasiadką jakąś dziwną skłonność do filozofowania, rozmów o własnym życiu, podejmowania decyzji na tych spacerach, czy też analizowania swojej drogi życiowej. Kiedyś zaskoczył nas mój brat, pytając prosto z mostu:

„Czy wy nie możecie, jak normalne baby pogadać o tuszach albo facetach?”

O ile pamiętam toczyłyśmy wtedy zacięta dyskusję na temat udziału dzieci w talent show (; Bez obaw, żadna z nas nie kończy filozofii, ostatnio rozmawiamy głownie o alergiach i jedzeniu (: I chodzimy na plac zabaw.

Zawsze się jednak zastanawiałam, czy tylko my mamy taki mało współczesny sposób spędzania wolnego czasu, czy są też inni amatorzy spacerowania? Jak jest u Was?

 Bluza – Maxic Box | szorty – Cubus | buty – H&M

 LOOKBOOK <KLIK> | fot. Agnieszka Murawska