Upalny weekend w Krakowie

Lipiec 3, 2012

Ostatni weekend był moim pierwszym od wielu miesięcy w całości wolnym weekendem. Planowałam leżeć w domu i oglądać White Collar, ale tak się złożyło, że trafiło mi się ciekawsze zajęcie.

Spektakl

Do Krakowa pojechałam specjalnie na spektakl, w którym grała moja koleżanka – Nieudany krewniak (Teatr Groteska). Nie jest to miejsce na rozwlekłe recenzje teatralne, ale jeżeli będziecie mieli okazję, to polecam zobaczyć. W ogóle sama postać Karola Wójciaka, o którym traktuje ta sztuka,  jest warta sprawdzenia – miał człowiek niesamowitą historię! Tutaj zdjęcie po spektaklu z Hanką, która grała główną rolę.

Wieczór

Po spektaklu poszliśmy w przecudowne miejsce na barki nad Wisłą.

Totalny odlot! Było tak gorąco, że nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego miejsca. Czy ktoś z Krakowa, kto mnie czyta tam bywa? Chociaż żeby nie stracić wiarygodności muszę wspomnieć, że w tempie obsługi, nasza barka przebiła Charlotte. Wolniej się nie da nawet w aptece.

Drugi dzień (i trochę marudzenia o jedzeniu w Krakowie)

Drugiego dnia to już w zasadzie było mi wszystko jedno gdzie zjem obiad (w końcu zjadłam lody), bo po prostu było tak gorąco, że po krótkim spacerze myślałam już tylko o zimnym piciu, nie o pizzy albo makaronie. Pierwszego dnia jednak po raz kolejny wpakowałam się do „najlepszej włoskiej restauracji w Krakowie” i jak kocham Kraków, tak ten makaron włoskiego nie przypominał. Nie wiem o co chodzi, jeżdżę do Krakowa od ponad 10 lat i nadal nie znalazłam tam dobrej włoskiej kuchni. Możecie mi coś polecić? Przez dobrą rozumiem, że w skali 1-10, mój obiad powinien mieć 17, żadne 6-7 nie wchodzą w grę (;

Kraków to moje ulubione miejsce na szybki odpoczynek. Pociąg jedzie niecałe trzy godziny, więc spokojnie można wyjechać na dwa dni i za bardzo się nie zmęczyć.

A gdzie Wy odpoczywacie w weekendy?

ps. Wychodzę sobie dziś z tramwaju, dosłownie spływa ze mnie pot (od dziś chodzę wszędzie pieszo, tramwaje nie nadają się na takie temperatury!), a tu nagle zaczepia mnie czytelniczka<3 Domyślam się, że miałam minę wystraszonego chomika ;) W każdym razie to było miłe ;)) Odezwij się jakoś żebym wiedziała, że Ty to Ty :)