Nowości kosmetyczne – lipiec, sierpień

Sierpień 20, 2013

Najciekawsze i najdziwniejsze kosmetyki tegorocznych wakacji.

Jakiś czas temu obiecałam sobie, że będę regularnie publikować na blogu notkę z cyklu „Ulubieńcy danego miesiąca”. Niestety szybko zorientowałam się, że musiałabym w zasadzie co miesiąc wybierać coś na siłę, ponieważ w większości testowane przeze mnie kosmetyki były dobre, ale nie aż tak dobre jak te których używałam do tej pory. Dałam więc sobie spokój z tymi notkami. Bardziej odpowiada mi pisanie o kosmetykach na które warto zwrócić uwagę w czasie dogodnym dla mnie. W wakacje miałam przyjemność testować kilka nowych na rynku lub dla mnie wcześniej nie do końca znanych produktów (tutaj możecie jedne z nich wygrać). Dzisiaj piszę o tych, które najbardziej przyciągnęły moją uwagę.

_MG_3802

Zdecydowanie wakacje w mojej kosmetyczce wygrała seria Goodbye Damage od Fructis. Ta odżywka, którą widzicie z lewej strony ma taką cudowną właściwość, że…nie trzeba jej trzymać na włosach. Producent zaleca nakładanie jej od nasady do końcóweki natychmiastowe spłukiwanie. Ja stosowałam się do tych zaleceń lub nakładałam ją na 1 – 2 minuty od połowy włosów do końcówek. Genialna oszczędność czasu. Razem z serum z tej samej serii (na zdjęciu z prawej strony) oraz szamponem Johnson’s Baby był to dla mnie zestaw idealny. Uprzedzając pytania – nie przetłuszczały mi się od tego włosy. Jeśli nałożycie za dużo serum to oczywiście jest to możliwe, ale odżywka ich nie obciąża. Dodatkowo produkty pięknie pachną i są bardzo wydajne. Jedyny minus jest taki, że odżywka ma dla mnie trochę za wodnistą konsystencję i trzeba się trochę nagimnastykować jeśli chce się oszukać producenta i potrzymać ją chwilę na włosach, ale wszystko jest możliwe ;)

_MG_3813

Produktem, który zapowiada się bardzo ciekawie jest jest wchodzące na rynek we wrześniu nowe serum Vichy Idealia Life Serum. Jest to kosmetyk, który ma walczyć z behawioralnym starzeniem się skóry. Brzmi dziwnie, ale w skrócie chodzi o to co miasto i życie miejsce robi z naszą cerą. Serum ma za zasadnie wygładzić naszą skórę i wyrównać jej koloryt. Ja używam go od mniej więcej 1,5 miesiąca i zauważam bardzo pozytywne zmiany. Produkt działa powoli, ale dość skutecznie. Pierwsze efekty poprawy świeżego wyglądu skóry zauważyłam po mniej więcej 10-14 dniach używania serum rano i wieczorem. Serum jest lekkie, nie zapycha ani nie podrażnia. Ogromny plus za świetne opakowanie z pompką, ale mały minus za to, że nie widać ile jeszcze jest produktu w opakowaniu. Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się po 3-4 miesiącach. Jeżeli jest go jeszcze tyle w opakowaniu to na pewno dam Wam znać.

_MG_3780

Jakoś w wakacje mam pecha do Glossyboxa. Za każdym razem kiedy przychodzi to mnie nie ma w domu, a potem wszystko jest już opisane na blogach. Tym razem jednak musiałam zrobić zdjęcia, bo ze względu na dwa kosmetyki zdecydowanie trzeba o tym pudełku wspomnieć.

laczenie1

Pierwszy to mgiełka do twarzy Anatomicals, która rozbawiła mnie swoim opisem: „Not Clint (as in Eastwood), more mint  (as in peppermint) and a long list of  other co-starring indegridients such as rose, lavender, aloe and witch hazel to leave your skin refreshed and radiant. You could say it’s a spray that makes your day”. Pachnie pięknie, ale atomizer do wymiany, mgiełka wydostaje się z niego z za dużą siłą. Zobaczymy za kilka dni jak działa. Miałam napisać, że Anatomicals chyba wchodzi od kilku lat na Polski rynek i nie może wejść, tymczasem na ich Facebooku pojawiła się 12 sierpnia informacja, że firma wycofuje się z Polski. Trochę dziwny moment jak na promocje…

laczenie2

Przejdę więc do firmy, która z Polskiego rynku raczej nie zniknie. Avon wymyślił nowy tusz do rzęs. A raczej nowe opakowanie ze zginającą się w różnych kierunkach szczoteczką. Trochę nie wiem po co takie wygibasy, bo normalnego tuszu używa się naprawdę łatwo, a jeszcze żaden kosmetyk w formie kulki albo wibrującej szczoteczki się nie przyjął i nie sprawdził. Pierwsza aplikacja była dla mnie bardzo trudna i skończyła się rozmazaniem tuszu dookoła oczu. Niestety tusz skleił mi również rzęsy. Drugiej się boję. Dajcie znać czy miałyście już styczność z tym produktem i jeżeli tak, to jak sprawdził się u Was.

A jak wyglądają Wasze wakacyjne hity? Coś szczególnego zwróciło Waszą uwagę?

ps. Pod postem „Kosmetyki dla zapracowanych – wstęp” pojawił się w komentarzach pomysł żeby więcej osób odpowiedziało na te pytania na które udzieliła odpowiedzi moja Sąsiadka. Jeżeli macie ochotę się włączyć w przygotowanie kolejnych postów to swoje odpowiedzi wysyłajcie na kontakt@blackdresses.pl z informacją, że mogę je anonimowo (tylko z podaniem imienia) opublikować na blogu”. Kilka dziewczyn już napisało i trochę zmieniły moje spojrzenie na to, co zamierzałam przygotować. Jestem ciekawa innych opinii :)