Wierzycie w zapeszanie?
Ja chyba zacznę.
Niedawno pochwaliłam się na blogasku, że po wielu latach wreszcie ktoś mnie zdiagnozował. Yhm.
Kilka dni później coś mnie podkusiło i poszłam się pokazać jakiemuś cudownemu specjaliście od alergii. Cudowny specjalista dał mi takie leki, że alergia mi się po 2 dniach…nasiliła. A specjalista stracił łączność ze światem na trzy dni, po czym poinformował mnie: „To nie może już pani brać tych leków”. No błagam…sama bym na to nie wpadła.
Oczywiście jak już się pochwaliłam, że nie choruję to…właśnie dostałam drugiej w życiu gorączki. Zawsze chorowałam tylko na katar, ewentualnie na kaszel. Temperatura powyżej 37 była mi obca. Miałam taką przez jeden dzień trzy lata temu i mam dziś. Piję dużo Coca -coli, to jest taki syf że musi pozabijać te wszystkie wirusy :D A miałam być w kinie ;(( Swoją droga – oglądaliście „Miłość”? Wszyscy moi znajomi się zachwycają.
I żeby nie było. Moja Mama jak zwykle na posterunku :D Przychodzi do mnie dziś i słyszy jak kaszle.
Ja: – Kaszl, kaszl, kaszl.
Mama: Nie przedrzeźniaj mnie.