Wracają wakacyjne klimaty.
Uff, udało mi się ogarnąć już ponad 2 tysiące zdjęć z wycieczki Berlin-Rugia-Berlin. Jeszcze tylko Mediolan (około tysiąca zdjęć) i będę mogła zająć się nowymi :D Jeśli kiedyś wpadniecie na pomysł w stylu „A zrobię sobie kurs fotografii przed wakacji, to akurat będę miała dużo okazji do ćwiczenia” to musicie wiedzieć jedno. Trenowanie robienia ładnych zdjęć w każdej możliwej chwili urlopu to dobry pomysł pod warunkiem, że macie potem dużo czasu na analizę tych zdjęć. Tak pół roku mniej więcej ;) Ale pamiątka na całe życie!
Wracając do Rugii. Jestem totalnie zakochana w tej wyspie. Mogliście już o tym przeczytać w poście dotyczącym Sellin. Teraz czas na inne miejscowości. Wszystkie z nich cechuje to samo – jest tam pięknie, cicho i spokojnie.
Na zdjęciu głównym oglądacie Thiessow. Niby nic specjalnego, a jednak strasznie mi się podoba. Szczególnie ten brak dzikich tłumów na zdjęciach.
Jeżeli interesujecie się historią…okay, nawet jeśli się nią nie interesujecie to polecam Wam odwiedzić Prore. Znajduje się tam olbrzymi…nazistowski ośrodek wypoczynkowy. Robi to naprawdę dziwaczne wrażenie. Gigantyczne tereny, wielkie, nigdy się nie kończące betonowe budynki i spokój wody.
Wielbicielom widoków polecam natomiast wejść na most w Sassnitz. Już sam w sobie jest dość ciekawy, ale co widok z góry to widok z góry ;)
A jeśli nie wiecie gdzie się zatrzymać to polecam kwatery w Lohme. Może tam poznać takie atrakcje jak prysznic za 1 euro (6 minut). Miejscowość jest świetną bazą wypadową na zwiedzanie Rugii, podobno mają tam całkiem niezłe wędzone ryby ( i paskudne naleśniki na słodko), ale na pewno mają tam jedno z lepszych miejsc w Niemczech w których miałam okazję jeść. Dodatkowo jest gdzie pospacerować wieczorem (kamienista plaża, załóżcie wygodne buty) i załapać się na jeden z ładniejszych w życiu zachodów słońca.
To co, namówiłam Was na wakacje na Rugii? Jeśli nie to…mam jeszcze zdjęcia na kolejny wpis. Bo takich miasteczek jest tam więcej niż w Warszawie kebabów ;)