Granatowa sukienka ( + dziwne zachowania ludzi w kolejce po wejściówki do teatru)

Lipiec 25, 2012

W czym chodzicie do teatru?

Od kilku lat z zaciekawieniem przyglądam się ubraniom, w których ludzie przychodzą do teatru. I nie o to chodzi, że zabraniam komuś siedzieć w jeansach i oglądać Gajosa, ale raczej o to, że teatr pozostał już właściwie ostatnim miejscem, gdzie – upraszczając – można się ładnie ubrać. Też nie jestem mocno natchniona, bo kiedy na jesieni zawsze nadrabiam wszystkie sztuki i siedzę w teatrze po cztery razy w tygodniu, to bez przesady – pewnie sama poszłam kiedyś w spodniach.

Co nie zmienia faktu, że mam w szafie jedną taką sukienkę, w której najbardziej lubię chodzić do teatru.

Niestety nie mam zielonego pojęcia, gdzie ją kupiłam. Ma już chyba pięć lat, bo przypominam sobie o jej istnieniu zawsze na początku jesieni. Wiem, wiem mamy lipiec. Pojęcia nie macie jak klimatyzacja w Teatrze Polonia ciągnie ;) A poza tym mój kolega już wczoraj ogłosił, że mamy jesień, bo zrobiło się chłodno po 23.00 i trzeba było się przykryć kocem żeby siedzieć na zewnątrz.

Skoro już jesteśmy przy Teatrze Polonia. Co roku w wakacje odbywają się tam dziwne walki o wejściówki. Kiedy nagle w mieście są otwarte dwa teatry, każdemu przypomina się, że powinien zaczerpnąć kultury. Tylko ta kultura zaczyna się dla nich od wejścia na widownie. W kolejce po wejściówki nie obowiązuje. Zawsze, po prostu zawsze przytrafia mi się taka sytuacja, że stoję sobie spokojnie w kolejce, a nagle w momencie rozpoczęcia sprzedaży biletów pojawia się dodatkowych dwadzieścia osób przede mną. Były za mną, zakręciły się dwa razy i są przede mną. Jakieś cudowne moce mają.  Jak to mówi moja lektora angielskiego: „lista rzeczy, których nie rozumiem, codziennie się wydłuża”.

buty – Stradivarius | sukienka – zagadka