La Petite Robe Noire, Guerlain

Kwiecień 16, 2013

Najładniejsze opakowanie perfum jakie widziałam. Z małą czarną sukienką! A jak oceniam zapach?

Jeżeli czytaliście mój ostatni post o perfumach to pewnie wiecie, że byłam zdecydowana na zakup La vie est Belle od Lancome. Powędrowałam wczoraj do Douglasa i od razu poprosiłam o „te perfumy, które reklamuje Julia Roberts”. Chwilę później powąchałam jednak jeszcze La Petite Robe Noir od Guerlain i wiedziałam już, że z Lancome ze sklepu nie wyjdę. Julia Roberts przy małej czarnej zaczęła mi się wydawać za bardzo karmelowa. Zrezygnowałam z niej w zasadzie po minucie. Potem przez następne pięć próbowałam się zdecydować czy kupić sobie wodę perfumowaną czy toaletową od Guerlain. Wybrałam tę drugą, bo była zdecydowanie lżejsza i wydawała mi się bardziej odpowiednia na lato. Chociaż nie jestem do końca przekonana czy to była dobra decyzja pod względem trwałości. Coś mi się wydaje, że niedługo będę jednak planowała kupić coś mocniejszego i dłużej utrzymującego się na skórze. I pewnie znowu wrócę do Lancome…Tak właśnie wygląda moje podejmowanie decyzji w kupowaniu perfum. Powinnam kupić od razu cały sklep i byłoby po problemie.

perfumy1

Natomiast nie da się ukryć, że Guerlain urzekł mnie zapachem, który jest trochę kobiecy, trochę dziewczęcy, czasem słodki jak tani lizak (chociaż to jeszcze nie jest Flower Bomb), a na końcu nawet całkiem pieprzny. Minimalnie za dużo słodkich nut powoli staje się punktem numer jeden w moich perfumach.  Coś idealnego na wiosnę, w totalnie przecudownym opakowaniu. Ten kształt! Ta mała czarna <3 Nosiłabym!

perfumy3