Pielęgnacja raz na tydzień- kosmetyki dla zapracowanych

Grudzień 27, 2013

Trzecia cześć cyklu o pielęgnacji dla osób, które nie mają na to czasu.

Dobrze nam idzie, jesteśmy już na trzeciej notce. Poprzednie oraz wyjaśnienie skąd ten cykl znajdziecie tutaj:

Ja tylko przypominam, że nie jest to notka dla wszystkich. Jeżeli interesujesz się kosmetykami, to możesz jej nie czytać. To jest pigułka wiedzy dla osób totalnie zielonych w temacie.

Chciałabym żebyście raz w tygodniu wygospodarowały sobie 45-60 minut czasu na zabiegi, które zagwarantują Wam świezy wygląd przez cały tydzień. Wiele z tych rzeczy można robić jednocześnie (na przykład siedzieć w wannie z olejkiem, maską na głowie i przy okazji namaczać skórki przed manicure), więc powinno pójść sprawnie.

Czego się przyda?

1. Olejek arganowy – bez tego olejku w zasadzie ani rusz. Raz na tydzień polecam wlać go do wanny i się pluskać. Wasza skóra będzie Wam wdzięczna za taki reklaks. Jeżeli nie macie wanny – olejek równie dobrze można wmasować w skórę po prysznicu.  Nadaje się również do nawilżania skórek przed manicure. Poza tym można go wcierać w końcówki włosów jako odżywkę na noc. Ideał!

2.Odżywka do paznokci – jak już wyskoczycie z tej wanny to delikatnie drewnianym patyczkiem odsuńcie skórki i pomalujcie paznokcie odżywką. Polecam dwie warstwy Micro Cell. Jeśli odpowiednio odtłuścicie (ja myję mydłem bardzo dokładnie, a potem psikam płynem antybakteryjnym) płytkę paznokcia to na tydzień macie paznokcie z głowy. Tańsza od niej jest odżywka Herome. Mnie ona nie zachwyciła, ale znajoma manicurzystka mówi, że dla wielu kobiet to jeden z lepszych produktów. Sama się sobie dziwię, ale ostatnio maluje paznokcie coraz częściej na kolorowo (prześladują mnie wszystkie odcienie czerwonego, nie wiem jak to się stało). Nie da się jednak  ukryć, że odżywka po prostu pasuje do wszystkiego, nie widać jak odpryskuje i zazwyczaj dłużej się trzyma.

3.Depilator – będzie o tym na dniach osoby post, ale w skrócie – jeśli przyzwyczaicie się do regularnego depilowania sie depilatorem raz na tydzień to powiedzmy po 2-3 pierwszych miesiącach będzie Wam to zajmować całe…5 minut tygodniowo. Warto się nad tym zastanowić, ale na razie odkładam ten temat na osobny wpis.

4. Peeling do twarzy – jeżeli macie cerę, która wymaga silnego oczyszczania to polecam bez wątpienia Dark Angels od Lush. Ja na szczęście nie potrzebuję tego produktu aż tak często, ale nie da się ukryć, że raz na 3/4 tygodnie lubię go użyć. Natomiast raz na tydzień polecam peelingi enzymatyczne (np. Organique) lub peeling śliwkowy AA z serii ECO.

5. Maseczka do twarzy – generalnie nie jestem wielką fanką tego typu produktów, ale po peelingu warto nałożyć na twarz coś silniejszego od kremu. W drogeriach i aptekach znajdziecie mnóstwo maseczek w saszetkach. Dobre ma na przykład AA, Lirene oraz La Roche. Polecałabym głownie nawilżające. Jeśli nie chcecie kupować niczego dodatkowego to posmarujcie twarz na 30 minut olejem arganowym, potem delikatnie go zmyjcie (albo nie) i nałóżcie krem na noc. Jeżeli macie możliwość zamawiania kosmetyków z zagranicy to polecam zapoznać się z produktami Lush.

6. Maska do włosów – taka z prawdziwego zdarzenia, najlepiej nałożona na pół godziny. Znów polecam Fructis Goddybye Damage (nie pomylcie z odzywką), bo używam już tej serii od lata i nadal ją uwielbiam. Jest tania i skuteczna. Jeżeli nie chcecie kupować dodatkowego produktu to… olej arganowy zmieszany z codzienną odżywką też będzie w porządku. Ważne żeby zawinąć włosy w ręcznik i trochę tak potrzymać.

7. Krem do stóp – raz na tydzień zafundujcie swoim stopom peeling (może być ten sam, którego używacie do całego ciała, nałóżcie coś nawilżającego – krem lub olejek arganowy), włóżcie skarpetki i idźcie spać. Rano będą działy się cuda :) Oddzielny post dotyczący pielęgnacji stóp znajdziecie tutaj.

I to tyle. Dacie radę? To naprawdę niecała godzina, a będziecie czuć się ładnie przez cały tydzień :)

Jeżeli spodobał Ci się ten post i chcesz go polecić znajomym kliknij Lubię to!