Niezbędne kosmetyki na lato – moje typy

Czerwiec 26, 2014

Dzisiaj mam dla Was szybki przegląd hitów z mojej letniej kosmetyczki. Najważniejsze dla mnie jest żeby kosmetyki, których używam w letnie dni były lekkie (ugh, odkryłam Amerykę), delikatnie pachniały, dobrze rozświetlały, nawilżały i w każdej chwili cały się spakować do weekendowej kosmetyczki.

2

1. Lekki puder – w zeszłym roku postawiłam na Les Beiges od Chanel i chociaż duża część z Was marudziła, że puder, który nie kryje nie ma racji bytu, ja wracam do niego w tym roku (jest tak wydajny, że nie muszę kupować nowego opakowania). Efekt Photoshopa jeżeli chodzi o blask i świeżość cery gwarantowany!

2. Krem BB – to jest krem, który zasługuje na oddzielną notkę od ponad 2 lat. Problem polega na tym, że zawsze kiedy sobie o tym przypomnę, jego opakowanie wyraźnie nosi już ślady użytkowania (napisy szybko się ścierają), a ja nie czerpię przyjemności z fotografowania brzydkich rzeczy. Obiecuję nie zacząć używać nowego opakowania zanim nie napiszę o nim oddzielnej notki. Teraz na szybko trochę zasłoniłam go pudrem i oto jest – najlepszy na rynku krem BB Misha. Na twarzy totalnie niewidoczny (zdjęcie) i niewyczuwalny. Gwarantuje efekt no make up w 100%, długo się trzyma, łatwo rozprowadza, jest dziko wydajny, tani jak barszcz i nie ma żadnej wady. Kosztuje niecałe 8 dolarów (wysyłka gratis). Tutaj macie mojego sprawdzonego sprzedawce. Oczywiście możecie wybrać inny odcień, link podaję do mojego.

3. Woda termalna – tym razem kosmetyk o którym powstała już dano temu cała notka. Daje cerze oddychać, wzmacnia ją, jest niezastąpiona podczas upałów oraz świetnie sprawdza się jako delikatny utrwalacz makijażu (sprawia, że wygląda on bardziej naturalnie).

4. Delikatne perfumy – punkt przy którym w swoim wypadku byłabym ostrożna, bo latem miewam kaprysy i po cukierkowych dniach wręcz pragnę mocniejszego zapachu. Jeżeli jednak nie macie tego problemu, a szukacie czegoś letniego, słodkiego i lekkiego to polecam w zasadzie cokolwiek Marca Jacobsa.

1

5. Olejek do włosów – na zdjęciu akurat marki Artego, ponieważ jest najmniejszy. Moim zeszłorocznym hitem był Fructis, aktualnie rewelacyjnie sprawdza się też Pantene. Wszystkie trzy wspaniale wpływają na końcówki. Sprawiają, że włosy są miękkie, nie plączą się i mają ładny połysk. Czasami nie suszę włosów do końca i wtedy taki olejek idealnie sprawdza się jako produkt, który podkreślając delikatne fale, które pojawiają się, gdy nie używam suszarki.

6. Owocowy balsam do ust – produkt o którym pisałam Wam jeszcze zimą idealnie sprawdza się również latem (haha, cwaniara kupiłam od razu dwa). Owocowy smak na ustach od razu poprawia mi humor, a widoczny na zdjęciu makaron przy okazji świetnie nawilża usta.

7. Rozświetlacz do twarzy – bez tego to w ogóle latem nie wyjdę z domu. Mogę nie pomalować rzęs, ale rozświetlacz obowiązkowo musi być. Rok temu polecałam Wam produkt z limitowej serii, a więc teraz chciałam postawić na coś co na pewno jest w sklepach. Zdecydowanie będzie to NYX mosaic powder. Użyty w okolicach oczy, kości policzkowych, ust lub w kształcie szybko i niedbale zaznaczonego na czole serdeuszka nadal takiego cudownego blasku Waszej skórze, że nikt nie zauważy iż wstałyście przez 6 rano.

8. Delikatny różowy/czerwony (zależy od karnacji) balsam – odrobina koloru na ustach jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a niejednej osobie upiększyła uśmiech. Od jakiegoś czasu używam balsamu Figs&Rouge, który dostałam w pudełku beGlossy i jestem z niego zadowolona. Spełnia warunek owocowego smaku, a poza tym delikatnie podkreśla kolor ust. W tym stylu mogę Wam jeszcze polecić farbkę do ust i policzków Benefit. Obydwa kosmetyki są idealne do make up – no make up.

Ode mnie to tyle.

W komentarzach pod postem czekam na Wasze typy ulubionych kosmetyków na lato. Jest coś co powinnam koniecznie wypróbować?

Nie przegap kolejnego konkursu ani notki! Zapisz się na newsletter.