Irlandia – pierwsze spojrzenie na wyspę

Luty 3, 2016

Cisza. Przyroda. Owieczki. Żadnego człowieka. Whiskey.

Tak wyglądało moje pierwsze spojrzenie na Irlandię. Zakochałam się totalnie w każdym z tych elementów.

Dlatego dzisiaj zabieram Was w podróż po zielonej wyspie. Cześć pierwsza to wycieczka z miasteczka Tullamore (tak, dobrze kojarzycie tę nazwę z pewnej butelki) w stronę hrabstwa Donegal (a tutaj macie słuszne skojarzenia z tweedem).

Czyli w dużym skrócie – najbardziej ekscytujące w życiu godziny, które spędziłam w samochodzie. Oczywiście co chwilę zatrzymując się tylko po to żeby zrobić zdjęcie.

Zobaczcie.

_MG_4572

_MG_4580

Pogoda zmieniała się co pół godziny. Były momenty słoneczne, deszczowe oraz tak bardzo wietrzne, że prawie się przewracałam.

_MG_4588

_MG_4589

Jadę w  stronę Wild Atlantic Way. Najbardziej malowniczej trasy w Irlandii. Jak wskazuje nazwa, prowadzi ona wzdłuż Oceanu Atlantyckiego.

_MG_4610

_MG_4596

Słodziaki.

_MG_4608

_MG_4619

– Nie będziemy ci pozować do zdjęć, schowaj już ten aparat…

_MG_4720

_MG_4722

To już Donegal i okolice wspaniałej tkalni tweedu, o którą pokażę Wam szczegółowo w jednej z kolejnych notek.

Wiało koszmarnie. A miejscowi mówili, że akurat tego dnia była ładna pogoda…

_MG_4778

_MG_4780

Polecam taki urlop wszystkim, którzy mają mizofonię. Będziecie zachwyceni!

_MG_4782

Mieszkałabym.