Jestem strasznym zmarzluchem. STRASZNYM. Tym, co mnie najbardziej cieszy w związku ze zmianą pracy, jest fakt, że nie muszę codziennie rano gdzieś jechać – przez co rozumiem, że nie muszę codziennie rano marznąć. Po prostu nienawidzę zimna.
Wiem, że takich osób jest więcej, dlatego specjalnie dla wszystkich zmarzluchów przedstawiam kilka prostych sposobów, które testowałam przez wiele lat i jestem w 100% pewna, że pomagają przetrwać każdy zimny dzień.
1. Zaraz po przebudzeniu wypij szklankę ciepłej wody, najlepiej z odrobiną imbiru, od razu zrobi Ci się cieplej. Następnie pamiętaj o śniadaniu, ale zapomnij o kanapkach. Najszybsza na ciepło jest jajecznica (polecam z dużą ilością pieprzu). Jeśli lubisz śniadania na słodko, możesz wybrać Kaszę jaglaną z owocami.
2. Kup ogromny szlafrok i trzymaj go zaraz przy łóżku. Żeby nie było żadnego porannego skakania z łóżka do kuchni i do łazienki w samej koszulce nocnej! Warunek! Szlafrok nie może być z poliestru. Tutaj możesz zerknąć na kilka fajnych propozycji.
1. Move
2.Calando
3. W ciągu dnia pij jak najwięcej ciepłych napojów, ale uwaga – unikaj kawy oraz czarnej i zielonej herbaty. One nie ogrzewają, nawet jeśli wypijesz je podane w 100 stopniach. Więcej o tym możesz przeczytać w książce „Filozofia zdrowia” Anny Ciesielskiej, którą polecałam we wpisie dotyczącym Książek o zdrowiu, które warto znać. Ja na przykład piję bardzo dużo czystka lub wody z miodem albo imbirem.
4. Jedz jak najwięcej gorących zup oraz warzyw również podanych na ciepło. Do marca postaraj się zapomnieć o jogurcikach, sałatkach i innych tego typu daniach odpowiednich dla krajów, w których świeci słońce.
5. Staraj się w miarę możliwości używać jak najwięcej przypraw – pikantnych papryczek, imbiru, cynamonu, goździków. Świetnie ogrzewają organizm.
6. Noś czapkę! Pisałam o tym szerzej w notce Noście czapki, błagam! Dlatego tutaj tylko zaznaczę – najwięcej ciepła ucieka nam przez głowę. Możesz mieć na sobie kurtkę puchową, ale jeśli będziesz miała gołą głowę, to i tak przemarzniesz.
7. A jeśli już przypadkiem przemarzniesz, to od razu po wejściu do domu wypij coś ciepłego i wskakuj do wanny albo pod gorący prysznic. Jest szansa, że dzięki temu unikniesz przeziębienia.
8. Polecam też regularne wizyty w saunie. 30 minut raz w tygodniu to optymalny czas, dzięki któremu nie tylko się ogrzejecie, ale również wzmocnicie swoją odporność.
9. Jeśli dużo podróżujecie komunikacją miejską, to bardzo fajnym rozwiązaniem są też ogrzewacze dłoni. Bez problemu kupisz je przez Internet.
10. Teraz całkiem śmieszny sposób. Zimą bardzo chętnie używam różnych kremów na cellulit. Chociaż i tak wiem, że one nie działają, to najczęściej (tylko dobrze sprawdźcie, żebyście nie kupili takiego, który chłodzi!) baaaardzo rozgrzewają skórę. BARDZO. Naprawdę, niektórym radzę z tym uważać, ale ja zimą bez tego nie wyobrażam sobie poranków.
11. Ruszaj się. Jeśli masz pracę siedzącą, to postaraj się chociaż od czasu do czasu wstać i przejść. Możesz się też ukryć za kserokopiarką i zrobić kilka przysiadów. Na pewno będzie ci cieplej. Jeśli nie od przysiadów, to przynajmniej ze stresu, że cię ktoś podejrzy.
12. Wybieraj ubrania z naturalnych materiałów. Więcej o tym, dlaczego ogrzewa wełna, a nie na przykład poliester, możesz przeczytać we wpisie Wełna na lato i na zimę.
13. Zainwestuj też w ciepłe kapcie lub ogromne wełniane skarpety. Umilą Ci niejeden wieczór spędzony w domu. W tym przypadku uważaj na popularny akryl, który również ogrzewa słabo.
14. I mała sztuczka na koniec – pokochajcie kaloryfery. Przed wejściem do kąpieli warto powiesić na nich ręczniki, wtedy będziemy wycierać się cieplutkimi. Natomiast na noc można położyć na nich czapkę, szalik i rękawiczki. Wtedy przed wyjściem z domu ubierzecie się w coś… ciepłego.