10 największych bzdur kosmetycznych

Kwiecień 25, 2012

Cały czas się zastanawiam kto w to wymyśla te opisy?Po błyszczyku, który miał mieć hamować  apetyt <klik> pewnie nic już mnie nie zdziwi. Warto jednak przypomnieć, że takich bzdur w opisach kosmetyków jest znacznie więcej.

W dowolnej kolejności wymieniam 10 najpopularniejszych:

Kremy odchudzające – 2 cm w udach w miesiąc. Bez ćwiczeń, bez diety, tylko z kremem. Jasne.

Kremy zwalczające cellulit – osobiście cellulitu nie mam (heh), ale z doświadczeń koleżanek owijających się folią i wsmarowujących w siebie te specyfiki, wiem że one mają jedynie działanie ujędrniające i lekko wygładzające. Skóra wygląda lepiej, ale cellulit pozostaje.

Kremy powiększające piersi (i tabletki też) – to po co w takim razie byłoby operacje na powiększenie biustu?

Błyszczyki powiększające usta – taki sam efekt można osiągnąć mając alergie na orzechy.

Szminki utrzymujące się na ustach 10 godzin – widział ktoś kiedyś taką trwałość?

Podkłady utrzymujące się na twarzy 16 godzin – o ile potraktujemy się mocną dawką utrwalacza makijażu to uwierzę, ale sam podkład?

Kremy rozjaśniające cienie pod oczami – kremy mogą chwilowo walczyć z opuchnięciami i mieć rozświetlające drobinki, ale na stałe niczego nie rozjaśnią.

Kremy przeciwzmarszczkowe –  o 10 lat młodsza w miesiąc. Jasne, to po co komu w takim razie botoks i inne produkty do wstrzykiwania sobie w twarz?

Lakiery schnące w 60 sekund – warstwa powierzchniowa schnie w 60 sekund, ale spróbujcie iść potem umyć naczynia, albo pomalować drugą.

Lakiery utrwalające fryzurę na 24 godziny – zwłaszcza rozpuszczone włosy podczas burzy piaskowej i deszczu.

A Wy jakie jeszcze bzdury wyczytaliście na opakowaniach?