Kosmetyki nawilżające

Czerwiec 23, 2012


Jak już pewnie wiecie, nawilżanie uważam za podstawę pielęgnacji.

Zaraz po złuszczaniu oczywiście, ale o tym innym razem. Dziś będzie o kosmetykach nawilżających, których używam już od ponad miesiąca i w zasadzie to już się kończą albo właśnie skończyły.

Lirene, głębokie nawilżanie, serum do ciała, skóra sucha i normalna, do 48 h nawilżania biodermalnego

Specjalnie zaczęłam od czegoś, co najmniej mi się podoba, żeby nie słodzić od początku (: Nie przypadły mi do gustu w  tym produkcie dwie rzeczy:

  • nawilżanie 48 godzinne – jeszcze się z takim balsamem, który by wygrał z wodą nie spotkałam. Ten nawilża dobrze, ale tylko do umycia się. Po miesiącu regularnego używania faktycznie czuć różnicę w długotrwałym nawilżeniu skóry, ale informacje o 48 godzinach nie są dla mnie, bo kojarzą mi się z 48 godzinnymi antyperspirantami.
  •  zapach – balsam pachnie męskimi perfumami. Chociaż rozumiem, że jest to kwestia indywidualna, bo moja koleżanka, jak go dorwała, to wdychała przed 15 minut, twierdząc, że kocha kosmetyki pachnące w ten sposób. Ja wolę bardziej dziewczęce zapachy. Generalnie dobrze, że go biorę na siłownie – dość sportowy kosmetyk i tam pasuje mi idealnie.

Lirene, krem antiaging witaminowy

Dlaczego krem antiaging? Nawilżanie nie jest jego głównym zadaniem, ale to w tym wypadku dla mnie plus.

Zimą uwielbiam używać gęstych i tłustych kremów do rąk, latem tego nie lubię. Dlatego krem, który ma działanie antiaging od maja do sierpnia, moim zdaniem jest lepszym rozwiązaniem niż coś tłustego. Oblepione grubą warstwą kosmetyku ręce, podczas upałów nie są fajne. Ten krem tego nie robi, dlatego bardzo chętnie sięgam po niego, nawet kiedy jest gorąco, a ja czuje, że moim dłoniom przydałoby się trochę nawilżenia – nie klei się, a chroni. Duży plus za filtr UV!

 Lirene, aqua nawilżanie, krem intensywnie nawilżający

Na koniec mój największy faworyt. Już nie jeden raz pisałam o tym, że nawilżanie jest moim zdaniem najlepszym lekarstwem na drobne niedoskonałości cery. Ten krem sprawdza się w 100%. W jeden dzień (a raczej w jedną noc) przywraca skórę do porządku. Nawilża, wygładza, walczy z mini krostkami, świetnie sprawdza się jako krem pod makijaż i nie pozostawia tłustej warstwy. Jeżeli szukacie po prostu dobrego kremu nawilżającego, to ten mogę polecić w 100%. Miał być na siłownie, a łapię się na tym, że  często używam go też w domu.


Znów mam do Was kilka pytań, pomożecie?

Prezentuję te kosmetyki i cały czas się zastanawiam nad tym, jak to robić. 

1) Wiem, że trochę odbiegam od typowych blogów kosmetycznych. Po pierwsze uważam za wiarygodne tylko te blogi, gdzie wiem jak wygląda autorka i nie jest to miniatura jej zdjęcia albo kawałek ręki.

2) Strasznie zaczęły denerwować mnie maźnięcia kosmetykiem po dłoni. Tak, tak- sama to robiłam, ale doszłam do wniosku, że nie widzę w tym żadnego sensu. To i tak średnio pokazuje konsystencję.

3) Składów i obietnic producenta również nie przepisuję, bo takie kopiuj wklej, to na każdej stronie można znaleźć.

Po prostu staram się napisać coś od siebie. Dlatego, ponieważ piszę te notki dla Was, bardzo proszę o wszystkie sugestie, jakich elementów w recenzjach oczekujecie. Postaram się dostosować.

Zależy mi na stworzeniu tutaj atmosfery sprzyjającej wymianie poglądów i opinii. Stąd też niedługo pojawi się gościnna recenzja autorstwa 10 czytelniczek, a Was zachęcam do dzielenia się wrażeniami i informowania mnie na bieżąco, jak robić to lepiej. Help me, help me (: