Bo ma o wiele większy urok niż sam Mediolan.
Lecąc tanimi liniami lotniczymi do Mediolanu najprawdopodobniej będziecie lądować w Bergamo. Pewnie myślicie: „Oooo nie, daleko, dziura, dojechać trzeba”. Otóż – nie ma na co narzekać! Dojazd autobusem z lotniska w Bergamo do centrum Mediolanu zajmuje około 45 minut o kosztuje 5 euro. Do Mediolanu można się również dostać pociągiem – około 50 minut, bilet kosztuje 7 euro. Nocleg w Bergamo kosztuje troszkę mniej niż w Mediolanie. Zdecydowanie warto spędzić tam więcej niż 2 godziny czekania na samolot powrotny do Polski.
Ja postanowiłam w Bergamo spędzić cały dzień. I była to jedna z mądrzejszych decyzji moich wakacji. Jeżeli będziecie planować swoje mediolańskie wakacje weźcie pod uwagę, że przejście całego Bergamo na piechotę zagwarantuje Wam najprawdopodobniej o wiele bardziej włoskie doznania niż zwiedzanie Mediolanu przez trzy dni. To miasto może być słownikową definicją Włoch.
Bergamo podzielone jest na górne i dolne miasto. Zwiedzanie dolnego można sobie darować. Jedynym punktem, który tam odwiedziłam była informacja turystyczna. Mila pani pokazała mi gdzie jestem oraz gdzie mam hotel. Wyposażono mnie również w papierową mapkę Bergamo z zaznaczonymi najciekawszymi zabytkami (większość znajduje się obok siebie). Najlepiej od razu wjechać kolejką na górę, a następnie dać się ponieść. W większości przypadków kiedy czytam o tym, że najlepiej nowe miasto jest zwiedzać bez mapy to mam ochotę parsknąć śmiechem. Gubienie się i podążanie krętymi uliczkami może i jest super, ale jeśli ma się kilka dni na zobaczenie wszystkich najważniejszych miejsc w Berlinie albo Londynie to pomysł ten jest mocno nietrafiony. Większość miast jest za duża na takie zabawy. Górne Bergamo nie.
To miasteczko jest po prostu kieszonkowe. trzeba wyposażyć się w butelkę wody, jakieś przekąski typu pizza na wynos i wędrować, wędrować, wędrować.
Jedyną rzeczą, którą trzeba koniecznie znaleźć jest druga kolejka na samą górę Bergamo. Zapamiętajcie – w Bergamo są dwie kolejki. Obydwie są narysowane na mapie, którą można dostać w punkcie informacji turystycznej. O ile trafienie do pierwszej jest łatwe, o tyle trafie do drugiej zajęło mi (z mapą w ręku i pytaniem mieszkańców) jakieś pół godziny. Wszystko jest tam pomieszane, bo bliżej drugiej kolejki są znaki kierujące do …pierwszej kolejki. No cóż, Włochy.
W każdym razie nie można odpuścić i trzeba znaleźć tą drugą kolejkę, bo dopiero wtedy uda nam się dotrzeć na samiusieńki szczyt Bergamo. Gdzie na przykład można zobaczyć taki taras jak na zdjęciu wyżej. Mieszkałabym!
To jest szczyt Bergamo. Pięknie, prawda?
Dobra, żartowałam. To są widoki ze szczytu Bergamo.
Mieć tam dom <3
I tam trzeba zastać aż do zachodu słońca.
A potem zjechać o jedną kolejkę w dół i sprawdzić czy miasto jeszcze żyje. A raczej jak żyje!
To jak, kiedy lecicie do Bergamo?
Jeżeli lubisz Włochy to polecam przeczytać jeszcze Balony nad Bergamo oraz Jedzenie we Włoszech – Mediolan i Bergamo.
Jeżeli spodobała Ci się ta notka i chcesz się nią podzielić ze znajomymi to kliknij Lubię to pod postem. Będę bardzo wdzięczna :)
Pingback: Cały rok w jednej notce()
Pingback: Berno w jeden dzień – urocza, maleńka stolica()
Pingback: Czy warto iść na kurs fotografii?()
Pingback: Miasta, które wyglądają jak inne miasta – Guimaraes()