Powiedzmy sobie prawdę: 14 lutego wkurza tylko i wyłącznie smutne, trzydziestoletnie stare panny, które nie mają z kim spędzić tego święta, bo są tak nowoczesne i silne psychicznie, że mężczyźni się ich boją. Siedzą więc same w kuchni i jedzą surowe steki, popijając je wodą z pieprzem. Tak, mineralna z pieprzem też nie jest dobra.
Miałam kiedyś podobnie, ale na szczęście po 40. roku życia hormony się uspokajają i mogę ten dzień potraktować jak każdą inną sobotę, w trakcie której wycieram kurze.
Dlatego dzisiaj od rana jestem niczym kwiat lotosu i mam dla Was poradnik: jak w 10 krokach zachować spokój oraz sprawić, że pod wpływem soku porzeczkowego nie napiszecie żadnego smutnego statusu na Fejsiku, a Wasi sąsiedzi i wirtualni znajomi będą przekonani, że spędzacie właśnie wieczór swojego życia.
Oczywiście wiem, że żadna z moich czytelniczek nie potrzebuje takiego wsparcia, ale blog dobrze pozycjonuje się w Google, więc wiecie – bezinteresownie wspieram obce jednostki, które do tej pory musiały czytać jakieś kiepskie poradniki o izolowaniu się od świata albo robieniu sobie wieczorków filmowych…
Gotowe? To lecimy.
Jak przeżyć samotne walentynki – 10 kroków do sukcesu:
1. Wstałaś już? Raczej nie próbuj tego robić przed 12.00, bo nie uda Ci się zrealizować punktu 2., ale gdyby przypadkiem tak się stało, to włącz sobie Rammstein – to jedyna szansa na prawdziwych mężczyzn w twoim domu. Nie licząc oczywiście kuriera, który zaraz przywiezie Ci walentynkę.
2. Pilnuj godziny 12.00 – wtedy otwierają dowóz w większości pizzerii. Nie żałuj sobie, zamów dużo margherity – jej kolor będzie zbliżony do odcienia Twojego serca.
3. Najadłaś się? To włącz sobie Suits. Widzisz Harveya? Tacy mężczyźni nie istnieją, dlatego jesteś sama. Tak, a wszystkie Twoje koleżanki spotykają się z Louisem. No, to chyba wiadomo, kto ma lepiej.
4. Okay, czas na trochę ruchu. Nie zasiedź się przed ekranem. Wstań i wymień baterię w bezprzewodowej myszce do komputera. Udowodnij sobie swoją męskość! Nie potrzebujesz faceta! Sama radzisz sobie z gryzoniami i elektroniką. Jednocześnie.
5. Pamiętaj, żeby dzisiaj się nie depilować. Skoro jest moda na drwali, to dostarcz sobie do łóżka najgorętsze ciacho w mieście. Po prostu sama zarośnij.
6. Zbliża się pora obiadu. Tym razem zamów coś z burgerowni. Koniecznie dwa burgery. Oczywiście najpierw upewnij się, że dostawca będzie miał przyklejone na motorynce duże logo firmy. Niech sąsiedzi myślą, że masz w domu prawdziwego mężczyznę! Wizerunek jest najważniejszy. Zanim zjesz, przeczytaj punkt 7.!
7. Zdjęcie dwóch burgerów (w tym jednego z potrójnym mięsem) koniecznie umieść na Instagramie. Zadbaj o tło w stylu zniszczonego drewna i pamiętaj o hasztagach: #majlof #walentines #mienso. Niech znajomi Ci zazdroszczą.
8. Zjadłaś? Wiem, że z rozpaczy najpierw sięgnęłaś po tego burgera z potrójnym mięsem, ale nie martw się, spalisz we wtorek na zajęciach z tym znacznie od Ciebie młodszym trenerem crossfitu… Teraz najważniejsze –– wyłącz telefon aż do poniedziałku rano. Niech wszyscy myślą, że miałaś szalooooooony i dłuuuuugi weeeeeekend.
9. Przed snem koniecznie obejrzyj Rolnik szuka żony. Tak, tacy mężczyźni są Ci w stanie zapewnić ślub i ciepło domowego ognisko. Gotowa na wyzwanie? Sprawdź, kiedy kolejna edycja.
10. Udało Ci się zrealizować wszystkie punkty? Pamiętaj – nie możesz żadnego ominąć, bo poradnik nie zadziała. Konsekwencja i lista w ręku to dla Ciebie podstawowe zalecenia na dzisiaj. A jak już wszystko zrobisz, to zdaj sobie sprawę z tego, ze 14 lutego to również Dzień Chorych na Padaczkę. Samotne walentynki nie są problemem. Głowę zawraca Ci to, co się lepiej sprzedaje.
Więcej o związkach? Przeczytaj wpis: Dziewczyny na Tinderze.