Na pewno nie na teatr eksperymentalny…
Pisząc dwa tygodnie temu tekst: „13 porad dla artystów” byłam wściekła. Widziałam w ciągu tygodnia pięć złych spektakli. Równia pochyła. Jeden gorszy od drugiego. Szczerze odechciało mi się chodzić do teatru. Świetnie ujęła to jedna z osób w komentarzach pod tekstem:
„Tak bardzo chciałoby się jeszcze żyć… teatrem, a tam zmowa dzieci, rozwydrzonych dzieci, które postanowiły, że poza nimi nikogo już w tym teatrze ogromnym nie będzie. Pokazują sobie pupki, seplenią, nie rozumieją w jakiej sprawie są aktorami, gałganki ze strychu zakładają jako kostiumy… Awangarda sprzed 40 – 50 lat, powtarzalność wulgaryzmów, masakrowanie – o, przepraszam reinterpretacja – klasyki. Studenckie wygłupy i prowokacje mieszczaństwa stały się sceną narodową; scena narodowa zeszła do podziemia, wstydząc się swych umiejętności warsztatowych, wykształcenia, wrażliwości, elegancji (zapomniane słowo). To nie jest walka Klasyków z Romantykami. Sztuka, kultura stają się negowane w ogóle. „
Byłam w kinie nawet dwa razy dziennie. Okazało się, że Małaszyński i Jack Strong to o wiele lepsze wyjście niż kolejny eksperyment teatralny. Obiecałam sobie przerwę od teatru, która mi oczywiście nie wyszła, bo jak tylko wróciłam z Genewy to pobiegłam do Studio na Anarchistkę. Nie było wybitne, ale nie było dramatu. Nikt się nie rozbierał, nie darł mordy, nie tarzał po scenie. Odetchnęłam z ulgą. Z ogromną przyjemnością patrzyłam na Jadwigę Jankowską Cieślak.
Jeszcze nie wzięłam rozwodu z teatrem, więc chciałabym Wam kilka sztuk polecić.
Upadek pierwszych ludzi, Studio Teatralne Koło
To w sumie najlepszy spektakl jaki widziałam od początku roku. Świetne współczesne pokazanie spotkania Adama i Ewy, przy okazji sprytnie zmuszające nas do zastanowienia się czym tak naprawdę jest i skąd się wzięła kobiecość. Absolutnie rewelacyjna Klara Bielawka. Powiedziałabym Wam coś więcej, ale popsuję niespodziankę, a to jest naprawdę ciekawa i dobra sztuka, więc mam nadzieję, że zobaczycie sami. I koniecznie dajcie znać jak się Wam podobało! Zdjęcie główne pochodzi z tego spektaklu, jego autorem jest Tomasz Słupski.
Kiedy: 05, 06 marca
Szczęśliwe Dni, Teatr Dramatyczny
Ulżyło mi kiedy zobaczyłam Szczęśliwe Dni w repertuarze, bo przez chwilę bałam się, że polecę Wam jedną rzecz i na tym skończy się moje pisanie w tym miesiącu. Ale mamy przecież Maję Komorowską, która pokazuje, że można przez dwie godziny siedzieć, mówić i zagrać mój ulubiony spektakl w życiu. Aż się sama chyba wybiorę piąty raz.
Kiedy: 15, 16 marca
Wszędzie jest wyspa Tu, Teatr Polski w Warszawie
Cudowna poezja śpiewana w klasycznym, idealnym wykonaniu. Trzepiecińska, Smalara i Sikora. Piękne kostiumy, świetny ruch sceniczny, rewelacyjnie zaśpiewane piosenki. Na to chyba też powinnam dla równowagi psychicznej pójść. Oddzielną notkę o tym spektaklu macie tutaj.
Kiedy: 28, 29 marca
Nie polecam tym razem żadnych nadchodzących premier, bo się boję.
Macie na koniec Natalię Sikorę na żywo sprzed kilku dni w Rybniku. Obyśmy tylko na takich artystów trafiali.