Jak korzystać z diet?

Kwiecień 15, 2013

Wszyscy na wiosnę się odchudzają. Ja mam dla Was inną propozycję – nie przechodźcie na dietę. Po prostu je czytajcie.

Diety nie są w moim typie. Ustaliłyśmy kiedyś z Sąsiadką, że w życiu potrafimy zrobić wszystko poza jedną rzeczą. Nie umiemy odmówić sobie jedzenia. Nigdy. Zazwyczaj kończymy jeść kiedy po prostu kończy nam się jedzenie, albo zamiast siedzieć, leżymy przy stole. I to jest nie do przeskoczenia (chyba, że jem coś niedobrego – to zawsze kończę szybko i w połowie dania). Zazwyczaj jedzenie ma dla mnie taki wymiar:

pizzalove

Wszystko fajnie i super się o tym piszę na blogasku. Zawsze warto dodać jeszcze kilka zdań o tym, że to geny pomagają trzymać wagę w normie. Normalnie jem chipsy na śniadanie, trzy porcje makaronu na obiad, cztery pizzę na kolację i wciąż wchodzę w XS w Zarze, bo GENY. Bla,bla,bla.  Geny może mi i pomagały, ale do 20 roku życia. Potem jest zupełnie naturalne, że przemiana materii zwalnia i trzeba się jakoś ogarnąć.

Wiecie już, że ja jestem zwolenniczką teorii, że jak się komuś nie chce ćwiczyć, to powinien się zmusić. Rozumiem, że istnieją endorfiny i niektórzy nie mogą żyć bez treningu, ale umówmy się – 90% społeczeństwa woli iść na piwo niż na siłownie. Ja wolę iść na pizze niż na piwo i dlatego zmuszam się, żeby chodzić regularnie na siłownie. Inaczej się nie da. Nie leżę na kanapie i nie czekam aż nastąpi cud i może tym razem poczuję motywację do tej wspaniałej czynności jaką jest sport. Po prostu wstaje i idę ćwiczyć.

Diety

Jeżeli chodzi o same diety, to moje zdanie jest takie, że żadna z nich nie ma sensu (o ile nie macie dużej nadwagi, ale jeżeli ją macie, to lepiej skonsultujecie się z lekarzem, a nie szukajcie pomocy w Internecie). Każdej osobie, która ma do zrzucenia 5 kg (a większość z nas właśnie tyle chcę schudnąć) odradzam wszystkie diety. Nie przechodźcie na nie. Czytajcie je! Czytajcie je ile się da, sprawdzajcie czego brakuje w Waszym codziennym jadłospisie, co czym można zastąpić, czego jeszcze nie jedliście, a chcielibyście spróbować. Szukajcie nowych rozwiązań, nowych smaków, kombinujcie. Chodzi o stopniowe wypracowanie takich nawyków żywieniowych na resztę życia, żeby pizza nawet dwa razy w tygodniu nie zrujnowała wam wagi. Większość ludzi zajada się różnymi słodyczami codziennie. Ja tego nie robię. Popijają to najczęściej czymś gazowanym. Ja zawsze piję wodę. Dzięki temu na luzie mogę sobie jeść węglowodany zapiekane z serem i w miarę kontrolować swoją wagę (a prawda jest taka, że pizza, którą ja jem zazwyczaj jest cieńsza niż typowa kanapka).

Jak zacząć?

Jeżeli już trochę ćwiczysz i podjadasz od czasu do czasu (heh) coś zdrowego, to możesz zauważyć, że Twoje ciało samo zacznie się w pewnym momencie domagać wartościowego jedzenia, a po tym syfiastym będzie ci zwyczajnie niedobrze. Warto wziąć do ręki jakąkolwiek gazetę z dietą, czy nawet wpisać to hasło w google i poczytać. Cokolwiek. Przykład? Otwieram marcowy Shape, a tam na 100 stronie znajduje się jadłospis diety typu fit, pozwalający schudnąć 5 kg w 3 tygodnie (ooo, to prawie tak samo jak podczas głodówki). Większość osób na pewno zrezygnuje z diety na etapie…pójścia do sklepu. Nikt z nas nie ma akurat tych wszystkich składników pod ręką, trzeba zjeść to co jest, nie może się zepsuć, to może przejdę na dietę za tydzień, za tydzień też mi się nie chce i tak cały czas. Na zakupach żeby było szybciej i wygodniej zazwyczaj wybieramy te same produkty.Czyli nasza codzienna dieta jest monotonna. Mimo wszystko przeczytajcie tę dietę (lub jakąkolwiek inną) i wybierzcie te elementy, których ostatnio zabrakło w Waszym jadłospisie, a mogłyby fajnie smakować.  W ten sposób na pewno podkręcicie swoje zdrowe odżywianie, dostarczycie organizmowi nowych substancji, a na końcu być może wprowadzicie to do swojego stałego menu i krok po kroku zmienicie swoje przyzwyczajenia żywieniowe. Ja po przeczytaniu tej diety zauważyłam, że dawno nie jadłam cukinii i dzikiego ryżu. Jeden typowy obiad (makaron) wymienię więc na ryż, a kolację (kanapki) na pieczoną cukinię. Ryż  sprzedają w większych opakowaniach niż na jeden posiłek, a ja nie lubię gotować na raz, więc pewnie będą od razu dwa obiady, a reszta zostanie na kolejne dwa. I tak to się kręci :)

A teraz Wy! Otwieracie jakąś dietę i wybieracie składniki, których dawno nie jedliście! Pozdrawiam znad makaronu wzbogaconego o rukolę, pestki słonecznika i sezam.