Trzy bardzo kontrastujące ze sobą stylizacje z jednym motywem przewodnim: garniturem. Taki był mój cel na tegoroczne targi Pitti Uomo we Florencji. Jeśli zastanawiasz się, o czym piszę, odsyłam Cię do wpisu „Pitti Uomo – street style”. Natomiast jeśli wiesz, o czym mowa, to zapraszam na relację z sezonu FW18.
Na początku się pochwalę, ponieważ jest czym! Tym razem moje stylizacje zostały wyróżnione m.in. przez „W Magazine” (zdjęcie zrobił jeden z najlepszych fotografów, Adam Katz Sinding, a jednocześnie trafiło ono do galerii na jego stronie, więc jara mnie to podwójnie, a nawet potrójnie, bo fotografia zrobiona przez Adama była od dłuższego czasu jednym z moich największych marzeń) oraz „Grazia”, „GQ Style”, „Elle Man”, „GQ Mexico”, Who What Wear (z cudownym zdjęciem TheStyleStalker), Fashionista i Buro 247.
W związku z powyższym mogę z dumą stwierdzić, że w ciągu ostatniego roku moje stylizacje znalazły się w dosłownie każdej najważniejszej gazecie modowej. Niesamowite!
Okay, koniec chwalenia się, przechodzę do najważniejszego elementu, czyli to ubrań.
Zacznę od stylizacji z drugiego dnia, czyli chyba najodważniejszego zestawu, jaki mogłam wybrać. Do czerwonej marynarki pierwotnie planowałam uszyć sobie musztardowe dzwony. Jednak kiedy zobaczyłam w próbniku z angielską wełną tę beżowo-różową kratkę, to decyzję zmieniłam szybciej, niż jem pizzę. Z tej samej tkaniny uszyliśmy do mojego sklepu także kilka minispódniczek. Zbliżona (chociaż w nieco innym odcieniu) jest też ogromna wełniana chusta. Ja nie mogę oderwać wzroku od tego połączenia kolorów. Nosi się ją rewelacyjnie! Pomimo że z pozoru wygląda na trudny miks, to tak naprawdę łatwo go zestawić zarówno z niebieską, jak i czerwoną, różową lub beżową górą.
A skąd pomysł na dzwony? I to w najszerszej możliwej wersji? Otóż ze spodniami jest tak, że kiedy raz nałoży się szerokie… to następne można już kupić chyba tylko jeszcze szersze. Nie da się ukryć, że coraz mocniej kocham objętości, szerokości i długości, ponieważ pozwalają mi na coraz większe eksperymenty w obrębie klasycznej elegancji.
Całość uzupełniłam bladoróżową torebką i butami oraz czerwonym płaszczem. Jest odważnie, ale Pitti służy między innymi właśnie temu, żeby wyznaczać trendy.
Marynarka: Monika Kamińska (ready-to-wear)
Płaszcz wełniany: Monika Kamińska (ready-to-wear)
Spodnie: Monika Kamińska (bespoke)
Koszula: Monika Kamińska (made-to-measure)
Krawat i poszetka: Zack Roman
Torebka: See by Chloe / Shopbop
Buty: Steven / Shopbop
Okulary: Quey / Shopbop
Stylizacja z pierwszego dnia była natomiast totalnym zaprzeczeniem tej z drugiego. Obydwoje z Romanem zainspirowaliśmy się Sherlockiem Holmesem i postawiliśmy na grube tweedowe kraty. Tak grube i tak ciepłe, że zrezygnowaliśmy z płaszczy (chociaż nie da się ukryć, że pomogła nam w tym temperatura, która tego dnia wynosiła około 15°C).
Swoją tkaninę kupiłam podczas podróży do Neapolu. Kiedy odwiedzaliśmy magazyn jednej z firm tkaninowych, w pewnym momencie moim oczom ukazało się połączenie brązu, zieleni oraz żółtego, które – jak widzisz na zdjęciach niżej – w każdym świetle wygląda inaczej. Od razu złapałam belkę i wykrzyknęłam, że zabieram to ze sobą na Pitti. Żeby było śmieszniej, okazało się, że tkaniny są ostatnie trzy metry, czyli trochę za mało na garnitur, o którym marzyłam. Mimo wszystko krawcowa wykonała kilka sztuczek (m.in. spodnie od środka mam wykończone innym materiałem) i dzięki temu udało się uzyskać coś, o czym marzyłam, czyli garnitur ciężki w formie i tkaninie.
Znów możesz zaobserwować u mnie poszerzanie się ubrań. Tym razem jeśli chodzi zarówno o spodnie, jak i o marynarkę. Szerokie klapy są obecnie coraz bardziej cool. Ta propozycja pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu, bo faktycznie gubi damską sylwetkę. Ja zrobiłam to celowo, żeby podkreślić to, że ubrania stają się coraz bardziej neutralne. To ogólnoświatowy trend, który możesz zaobserwować na przykład w braku podziału na damską i męską kolekcję lub damskie i męskie manekiny. Niby trudny w interpretacji, jednak tak naprawdę prawie każda kobieta pożycza od chłopaka lub brata koszulę. W 2018 r. bez problemu możemy pożyczać też marynarki. Albo szyć sobie takie same.
Garnitur: Monika Kamińska (bespoke)
Koszula: Monika Kamińska (made-to-measure)
Krawat: Zack Roman
Torebka: Marie Turnor / Shopbop
Buty: Sam Edelman / Shopbop
Ostatnia stylizacja to ukłon w stronę klasyki. Szary garnitur w kratkę księcia Walii połączyłam z szarym płaszczem, czarnym golfem i kobaltowymi akcesoriami. Do tego prosta czarna torebka i buty z brokatem (bo czemu nie!). Kratka księcia Walii króluje w street stylu już od kilku dobrych miesięcy i nie zanosi się na to, żebyśmy miały przestać nosić. Dla mnie to wspaniała wiadomość, ponieważ totalnie zakochałam się w jej dyskretnym uroku. Z daleka wygląda po prostu jak szary garnitur, za to z bliska można zachwycać się pepitą, która tworzy na materiale kwadraty. To jeden z lepszych wyborów na codzienny garnitur; można go nosić w komplecie lub całkiem osobno, np. marynarkę z jeansami, a spodnie z szarym swetrem.
Po tych trzech stylizacjach chyba powinnam napisać o tym, co właśnie się wydarzyło. Jeśli czytasz mojego bloga od dawna, pewnie już się zorientowałaś. A jeśli jeszcze nie – to poczekaj na tekst o zmianach. I pamiętaj: nigdy nie mów nigdy. Ani że coś jest brzydkie.
Garnitur: Monika Kamińska (ready-to-wear)
Golf: Monika Kamińska (mamy uzupełnioną rozmiarówkę!)
Płaszcz wełniany: Monika Kamińska (ready-to-wear)
Beret i rękawiczki: Monika Kamińska
Buty: Sam Edelman / Shopbop
Torebka: Madewell / Shopbop
Pingback: Rzym zimą – warto czy nie? | BLACK DRESSES – blog lifestylowy()