Mała czarna księga stylu

Sierpień 29, 2011

Czytać czy nie?Przyznam szczerze, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę w księgarni na dworcu, to nie wzbudziła mojego zaufania. Wydawało mi się, że to ładnie oprawiony zbiór banalnych porad.

Następnie przeczytałam na jakimś blogu o tym, że nie warto poświęcać tej lekturze czasu, bo nie wnosi nic nowego…

Jednak kiedy czekało mnie spędzenie dwudziestu godzin w pociągu, niestety musiałam kupić sobie coś lekkiego do czytania ( wrzeszczące dzieci, podpite dresy i cała uroda podróżowania TLK w wakacje nie sprzyja czytaniu ambitniejszych lektur) i padło na tę pozycję.

Książka na długie podróże nie nadaje. Przeczytałam ją w godzinę…

Niestety moje pierwsze wrażenie okazało się prawdą.

Książka jest zbiorem zasad, które regularnie przedrukowują wszystkie gazety: gust i klasa to pewność siebie i akceptacje swojego ciała bla bla bla. Naucz się łączyć Pradę z H&M ( nie nauczę się, bo mnie nie stać na Pradę). Poluj na ciuchy vintage ( a to mi nowość), bądź niedoskonała, zainwestuj w bazę itp., itd.

Najzabawniejsze jest to, że autorka zapowiada w przedmowie, że ta lektura zmieni nasze szafy i życie.

Może gdyby przeczytała ją jakaś kiczowata panienka, to doszłoby do jakiejś zmiany. Jednak wydaje mi się, że kiczowate panienki i tak zawsze będą tkwiły w swoim kiczu i nic tego nie zmieni.  Jest grupa kobiet, którym wydaje się, że są stylowe, mają klasę, gust i znają się na modzie, a nic z tego nie jest prawdą. Im poleciłabym tę lekturę, żeby odkryły jaką moc mają klasyczne ubrania.

Cała reszta świata może jej nie czytać.

Najbardziej bezsensownym rozdziałem jest jednak: ” Co założyć kiedy”. Gdybym naprawdę potrzebowała takiej porady, udusiłabym autorkę, która każdy temat ( strój wizytowy, koktajlowy, pierwsza randka) zamyka w 4-5 zdaniach i nic z tego nie wynika.

Poza samolotem :D Nina Garcia ma bowiem obsesję na punkcie samolotu. Stąd też wątek ,,Co założyć do samolotu” ( poza tym w wywiadach na końcu książki wypytuje o to kogo się da). Pozwolę sobie zacytować najbardziej żenujący fragment na ten temat, który świetnie odda sens tej lektury:

„Nie zakładaj dresu, nawet najdroższego. Sama pomyśl: jeśli ktoś ma awansować do wyższej klasy, kto to będzie – dziewczyna w dresie czy ta w kaszmirowym sweterku?”