Kosmetyki, które zrobisz w domu

Czerwiec 16, 2014

Muszę przyznać, że mocno jej nie doceniłam. To znaczy wiedziałam, że wszystko co wyjdzie spod jej pióra i aparatu będzie merytorycznie perfekcyjnie, treściowo doskonałe i wizualnie przepięknie. Jednak byłam pewna, że dostanę maksymalnie 100 stron przepisów na domowe peelingi i masła.

A dostałam dzieło totalnie.

Klaudyna Hebda, autorka bloga Ziołowy Zakątek, bo to o niej mowa, wydała właśnie swoją pierwszą książkę: Kosmetyki, które zrobisz w domu. Tak jak na początku napisałam – spodziewałam się dobrej książki, bo Klaudyna znana jest ze swojej perfekcyjności w pisaniu artykułów na bloga. Nie przewidziałam jednak, że pozycja zachwyci mnie aż tak bardzo.

Ponieważ mam to szczęście, że od jakiegoś czasu znam Klaudynę prywatnie (i bardzo lubię) to uparłam się, że muszę mieć pierwszą notkę w blogosferze na temat jej książki. Oto moje uparcie się spełnia. I niesamowicie się cieszę, że pisząc dla Was ten wpis wciąż muszę w głowie wyszukiwać synonimy do słowa: „świetna”.

Ale zacznijmy od początku. Kosmetyki, które zrobisz w domu to pięknie wydane (z cudownymi zdjęciami autorstwa Klaudyny) trzysta stron wiedzy nie tylko o tym jak coś zrobić samemu w domu, ale również o składnikach i ich działaniu.

_MG_9967

Klaudyna zaczyna od podstaw pielęgnacji i podziałów na typy skóry oraz sugeruje jakie kosmetyki będą dla nas najlepsze. Na przykład ja – posiadaczka ceru suchej – powinnam mieszać oleje roślinne różnego rodzaju (jeden może przyczynić się do wysuszenia skóry), np. lniany, słonecznikowy, z awokado itp. Jeśli chodzi o olejki eteryczne to dobre dla mnie są: lawendowe, różane, z drzewa sandałowego itp. Z ziół Klaudyna poleca mi  lawendę, różę, len itp., a z innych produktów płatki owsiane.

Uff, czyli na szczęście okazuje się, ze używam mniej więcej dobrych kosmetyków (na przykład tu i tu).

Następnie Klaudyna dzieli się z nami podstawową wiedzą na temat kosmetycznego BHP (pamiętajcie żeby zawsze najpierw zrobić test skórny) oraz przyrządów do wykonywania kosmetyków.

Myślicie, że to koniec wstępu? Nie ;) A macie problem z szukaniem usystematyzowanych informacji o olejach, masłach oraz olejkach eterycznych? Domyślam się, że tak. Mnie czasem to dopada kiedy szukam informacji na bloga. Od dzisiaj koniec wątpliwości – książka opisuje i wyjaśnia wszystko krok po kroku.

A dalej zaczyna się zabawa, czyli maceraty – pierwszy totalnie obcy dla mnie temat. Chociaż czuję, że kiedy tylko będę miała okazję to przygotuję sobie macerat z róży. Jego domowa produkcja jest banalna. Płatki róży wystarczy zalać olejem (na przykład słonecznikowym) i odstawić na 2-3 tygodnie w jasne miejsce. Następnie należy codziennie potrząsać preparatem,po 3 tygodniach odcedzić, przelać do słoiczka, szczelnie zamknąć i gotowe! Przygotowany w ten sposób macerat jest świetny do masażu, ale można go też używać jako perfum.

1

Na zdjęciu po lewej stronie widzicie bazyliowe masło do ciała, które na pewno również przygotuję jako jedno z pierwszych. Hmm, może nawet zaraz.

Tego typu krok po kroku opisanych przepisów (włącznie z tym co zrobić jeśli coś poszło nie tak) u Klaudyny jest mnóstwo. Są kremy, maści, peelingi, wszystko co trzeba wiedzieć o olejowym oczyszczaniu twarzy, hydrolaty, płukanki do włosów, domowe perfumy, mydła, pomadki…czy wymieniłam już wszystko? Nie, jeszcze kosmetyki do kąpieli, do depilacji, żele po opalaniu, produkty do pielęgnacji dłoni i paznokci…WOW. Kompletna encyklopedia.

_MG_9976-horz

Nie pozostaje mi nic innego jak zamknąć komputer, wybrać przepis i spróbować do samodzielnie wykonać. Wygląda na to, że nie ma się czego bać, bo niektóre są banalne i zupełnie nie rozumiem dlaczego jako taka fanka siemienia lnianego jeszcze nigdy nie używałam z niego toniku. Poza tym każdy przepis jest oznaczony poziomem trudności (a łatwych i bardzo łatwych jest niezwykle dużo) oraz czasem przygotowania

Ja tutaj o sobie, a Wy już pewnie myślicie, że Klaudyna skończyła. Otóż wcale nie. Bo pewnie wszyscy macie już ochotę coś zrobić, ale nie wiecie gdzie kupić niektóre trudniej dostępne składniki. W związku z tym na końcu książki jest obszerna lista przydatnych adresów i linków.

Aaa…czy mówiłam już, że pomiędzy przepisami znajdują się również bardzo ciekawe felietony?

Uprzedzałam na początku, ze jest to dzieło totalnie. Kosmetyki, które zrobisz w domu to książka na kilka lat. Na pewno nie da się usiąść i za jednym razem zrobić wszystkiego w związku z tym przez długi okres możemy się cieszyć jej zawartością i odkrywać coraz to nowe zastosowania cytryny albo oleju kokosowego. A na dodatek możemy od tego wszystkiego tylko wypięknieć!

Książkę możecie już kupić przez Internet na merlin.pl (z autografem) lub na empik. com, a 18 czerwca pojawi się w księgarniach stacjonarnych.

Koniecznie pochwalcie się w komentarzach pod wpisem czy same robicie domowe kosmetyki, a jeżeli tak to jakie?

Nie przegap kolejnego konkursu ani notki! Zapisz się na newsletter.