Czas to najcenniejsze, co masz

Grudzień 15, 2012

Ostatnio wszyscy moi znajomi mówią tylko o jednym.

Idź na „Atlas Chmur”.

[uwaga spoilery]

Miałam wczoraj luźne trzy godziny, więc się wybrałam. Film ma naprawdę piękne, przejmujące momenty. Ucieczka z domu starców i nagle przypominający sobie mowę afatyk to dla mnie mistrzostwo świata. Gdzieś w tle pięknie wspominana historia tej jednej w życiu miłości. Kilka cudnych obrazów o tym jak można ludziom ufać i jak warto im pomagać. Film moim zdaniem nie jest wybitny, ma kilka momentów lekko kiczowatych, ale przyjemnie się go ogląda i daje emocjonalnego kopa. Dlaczego?

Całość budzi duży niepokój.

Od razu uprzedzam, nie jestem jakąś przeciwniczką nowych technologii, fejsika czy innych bajerów w Internetach.  Uwielbiam je, siedzę tu pół dnia. Tylko tak sobie rozmyślam w sobotę rano. 

Myślę, że ten film wzruszył wiele osób, bo opowiada o tym, za czym tęsknimy. Umówimy się – żyjemy w czasach, w których ludzie zrywają ze sobą długoletnie, ważne dla nich kiedyś znajomości, po prostu wywalając się bez ostrzeżenia ze znajomych na Facebooku. I koniec. Żadnych wyjaśnień, żadnej rozmowy. Nawet porządnej awantury już się nie chce nikomu zrobić. Trochę o tym pisałam już wcześniej, nie chcę teraz do tego wracać, bo chociaż „Atlas Chmur” mówił o tym jak niespodziewanie pomagają nam przypadkowi ludzie, całkowicie zmieniając bieg naszego życia, to skłonił mnie do zastanowienia się, co jest w relacjach między ludźmi najważniejsze. Czy faktycznie chodzi o pomaganie innym podszyte czasem myślą „jak ja teraz komuś pomogę, to w przyszłości to do mnie wróci?”, czy może coś innego?

[koniec spoilerów]

Zastanowiłam się co łączy mnie z najważniejszymi dla mnie ludźmi w życiu i właściwie na czym te relacje są oparte.

I przypomniały mi się wszystkie wakacje w Sopocie, kilka jesieni w Krakowie, wychodzenie z imprezy o 3 tylko po to żeby posiedzieć w domu i pogadać do 6, milion zjedzonych nachosów w pewnej knajpce, wyjazdy na drugi koniec Polski na jedną kawę, cierpliwość mojej Sąsiadki, kiedy dzwonię do niej i mówię: „musimy iść na spacer” i ona wychodzi…

Czas. Totalnie chodzi o czas, który poświęcamy innym ludziom. Tylko od nas zależy ile go mamy na głupoty, a ile dla tych, którzy są dla nas ważni.