Cztery miejsca, milion zdjęć. Ale to Włochy, tutaj wszystko można.
Pierwotnie miał to być post „8 miejsc, które trzeba zobaczyć w Mediolanie”, ale wyszedł tak długi, że myszki mogłyby się Wam popsuć od przewijania w dół. Podzieliłam go więc na pół i mam nadzieję, że dzięki temu uda mi się bardziej zwrócić uwagę na to, że Włoch nigdy za dużo. A tymczasem przechodzimy do rzeczy.
1. Ca’ Granda – dawny szpital miejski
Zacznę nietypowo, bo od zabytku, który raczej nie kojarzy się z Mediolanem. W zasadzie nie mam tam niczego co wywołuje efekt „wow”, albo koniecznie każe odwiedzić to miejsce. Trochę przypadkowo skierowałam się do Ca’ Granda zaraz po przybyciu do Mediolanu i muszę przyznać, że niezwykle mnie to miejsce zainteresowało. Aktualnie w tym budynku mieści się uniwersytet, więc dużej ilości osób latem tam raczej nie ma. Można sobie próbować wyobrażać jak kiedyś leczono tam ludzi. A leczono spektakularnie, bowiem Ca’ Granda był w XV wieku bardzo nowoczesnym szpitalem – posiadał on oddzielne skrzydła dla kobiet oraz dla mężczyzn i każde miało swoją izbę chorych. Ciekawe jak długie były kolejki ;) Na zdjęciu głównym widzicie już teren, który znajduje się dookoła szpitala. Ładnie tam.
![_MG_1437](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_1437.jpg)
Jeżeli zdecydujecie się zobaczyć szpital to przy okazji warto zerknąć również na Torre Velasca – budynek mieszkalno-biurowy, który w latach 50 XX wieku był podobno symbolem nowoczesnego Mediolanu. Patrzyłam, patrzyłam i jakoś nie mogłam w to uwierzyć.
![3](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/32.jpg)
![_MG_1523](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_1523.jpg)
2. Duomo
Czas na bardziej typowe miejsce. Duomo – o rany!!! Uwielbiam taką architekturę. Przepiękna i olbrzymia katedra zrobiła na mnie naprawdę kolosalne wrażenie zarówno w środku jak i na zewnątrz. Chociaż mistrzostwem świata jest wjazd na dach. Kosztuje chyba ponad 12 euro, ale lepszej atrakcji w Mediolanie nie znajdziecie. Kolejka w sierpniu była krótka – około 15 minut stania i już wjeżdżałam windą na górę. Przy okazji bardzo się nabrałam. Zaraz po wjeździe weszłam na jakiś mały fragment dachu (pięć metrów na pięć metrów?) i myślałam, że to koniec. Stałam tam zażenowana sytuacją kilka minut i próbowałam mimo wszystko zrobić jak najlepsze zdjęcie Mediolanu z góry. Heh. Potem poszłam kawałek dalej i nie chciałam zejść!
![_MG_1927](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_1927.jpg)
![_MG_2047](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_2047.jpg)
Jeszcze jedna sprawa, moim zdaniem dość istotna organizacyjnie ze względu na wysokie temperatury w Mediolanie. Trzy lata temu podczas moich wakacji w Rzymie zwiedziłam naprawdę dużo kościołów. Po zakryciu ramion nie miałam problemu z wejściem do żadnego. Ponieważ upały były ogromne cały dzień chodziłam w krótkich sukienkach, a przed wejściem do kościoła zakładałam na ramiona duży szalik. W Duomo to nie przeszło. Chociaż miałam na sobie tą samą sukienkę, która w Rzymie nie sprawiała problemów to kazano mi wrócić w czymś co jest dłuższe. Absolutnie nie chcę tego negować, wolę jednak Was uprzedzić żebyście nie marnowali czasu na wracanie się po hotelu po coś innego do ubrania. A więc spódniczki do kolan, a nie do połowy uda. Nawet jeśli leje się z Was pot.
W okolicy, a dokładnie za rogiem Duomo, jest oczywiście mnóstwo sklepów z naprawdę sensownymi przecenami. A ponieważ jest ich (tych sklepów) jeszcze więcej niż turystów w Mediolanie to zakupy robi się spokojniej niż w Złotych Tarasach. Nie sądziłam, że w ogóle zainteresują mnie zakupy w Mediolanie, ale Banana Republic mnie przekonało. Poproszę ten sklep w Polsce!
Wracając do tematu – kiedy już zobaczycie Doumo w dzień to warto wrócić w te okolice w nocy. Włochy są dla mnie symbolem raju, wolności, relaksu i szczęścia. Ktoś coś gra, ktoś śpiewa, ludzie się do siebie uśmiechają. Jest gwarno, jest ciepło. Idealnie!
![7](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/7.jpg)
![_MG_1899](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_1899.jpg)
3. Leonadro da Vinci, Ostatnia Wieczerza
Tego za żadne skarby nie możecie pominąć! Arcydzieło przechowywane jest w muzeum obok kościoła. Żeby je zobaczyć trzeba przyjść nie później niż 1,5 godziny przed zamknięciem. W sierpniu zamykano o 18.45, ale musicie sprawdzać zawsze dokładnie w internecie, bo coś może się zmienić (http://www.vivaticket.it/?op=cenacoloVinciano). W środku nie można robić zdjęć, więc poglądowo pokazuję tylko okolicę. Malowidło ogląda się grupami, przechodząc powoli przez kolejne pomieszczenia, które dzielą bileterię od…dawnej stajni. Tak dobrze czytacie. W sali w której wisi Ostatnia Wieczerza kiedyś była stajnia. Na szczęście malowidło zachowało się i nadal można je podziwiać. O wiele przyjemniej ogląda się sztukę w ten sposób niż na przykład Mona Lise w Luwrze, wiecznie otoczoną przez dzikie tłumy turystów, z których każdy musi zrobić 100 zdjęć.
![_MG_2127](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_2127.jpg)
4. Teatro alla Scala
I na koniec pierwszej części moje ukochane miejsce – Teatro alla Scala. Jeżeli będziecie w Mediolanie w sezonie, w którym akurat nie trwa tam remont to polecam zabrać do walizki elegancką sukienkę i zwiedzić teatr wysłuchując opery na żywo. Budynek z zewnątrz nie robi prawie żadnego wrażenia i prawdę mówiąc gdybym go specjalnie nie szukała to pewnie przeszłabym obok niego i w ogóle go nie zauważyła. Tymczasem wchodząc do środka można poczuć się jak w artystycznym raju. Jeżeli zostać śpiewaczką operową to tylko we Włoszech!
![_MG_1758](http://blackdresses.pl/wp-content/uploads/2013/12/MG_1758.jpg)
I jak się podobało? Cieplej trochę? :)
Na drugą część zapraszam w niedzielę :)
Pingback: (Drugie, ale nie gorsze) cztery miejsca, które trzeba zobaczyć w Mediolanie | BLACK DRESSES - blog lifestylowy()