Lizbona – pranie w oknach

Lipiec 21, 2014

Przed wyjazdem trochę kombinowałam jak pokazać Wam Lizbonę żeby nie było nudno oraz żeby zrobić to w ciekawszy sposób niż informowanie Was, że to jest zabytek A, a to jest zabytek B.

Tylko z tego powodu zdecydowałam się na kupn nowego obiektywu, ale wygląda na to, że to droga przez mękę.

Wymieniłam swoje dwa bublowate Tamrony 17- 50 f/2.8 na Sigmę również 17-50 f/2.8 i niestety na razie nie jestem zachwycona. Testowałam ją wcześniej w domu i było okay, ale na mieście jakoś nie możemy się dogadać. Trochę szkoda mi szerokich kadrów, ale chyba na kilka dni wrócę do Canona 35 f/2 mm i zobaczę czy to ja mam gorsze oko, czy trudniej się robi zdjęcia kiedy jeden budynek upchany jest za drugim, czy może jednak zoom to nie moja bajka.

W każdym razie zdjęcia są.

Mam nadzieję, że trochę wczuliście się w klimat miasta czytając poprzednią notkę, bo dzisiaj pokażę Wam coś z bliska.

Tym czymś jest pranie, które wisi w co drugim oknie. Wynika to po prostu z klimatu – w ten sposób szybciej schnie. Mieszkania w większości nie mają również balkonów – stąd linki za oknami.

_MG_0556

_MG_0555

_MG_0537

_MG_0524

_MG_0511

_MG_0501

_MG_0494

_MG_0484

_MG_0482

 

_MG_0481

_MG_0480

_MG_0479

_MG_0153

_MG_0152

_MG_0497

Więcej zdjęć na Instagramie: http://instagram.com/blackdressesblog