Chwila przerwy od Portugalii, bo dawno już nie było żadnego postu kosmetycznego.
Kilka dni przed wyjazdemzrobiłam sobie domowy peeling do ciała według przepisu z książki Klaudyny Hebdy „Kosmetyki, które zrobisz w domu„. Super opcja! Przygotowanie jest banalne, a satysfakcja ogromna. Peeling bardzo ładnie wygląda na półce w łazience (niestety nie może wyglądać za długo, ponieważ jest do natychmiastowego użycia), a skóra po jego zastosowaniu jest mięciutka. Na dodatek w zasadzie nie trzeba ruszać się do sklepu. Wszystkie składniki mamy w domu, wystarczy przypilnować tylko żeby nie wyrzucać kwiatów, które dostaniemy. Trzeba je zasuszyć, a po kilku dniach można robić peeling.
Klaudyna poleca bardziej opcję ze świeżych płatków, ale ja nie umiałabym ich skazać na peeling. Najpierw muszą pięknie się prezentować w moim domu, a dopiero potem mogę je w siebie wsmarowywać.
Czego potrzebujemy?
1. Szklanki białego cukru lub soli morskiej – wybrałam cukier i dodałam więcej niż szklankę, bo miałam za dużo płatków róży
2. Świeżych bądź suszonych płatków róży – wystarczy garść, ale ja miałam 7 różyczek i zużyłam wszystkie
3. Pół szklanki olejku migdałowego, słonecznikowego lub oliwy – wybrałam oliwę
4. Jednej łyżka płynnego miodu
5. Dziesięciu kropli olejku z kadzidłowca, z drzewa różanego, neroli lub balsamu copaiba – niczego takiego nie miałam, a nie chciało mi się kupować, więc zdecydowałam się dodać olejek do masażu i kąpieli Organique. Ma delikatny, świeży, owocowy zapach i jest idealny na lato.
Wszystkie składniki wystarczy wsypać do miski i mieszając delikatnie ugniatać rękoma. Gotowe!
To jak, robicie swój?