Uwielbiam testować nowe olejki do włosów. Wszystkie moje poprzednie notki na ten temat możecie znaleźć tutaj:
Dzisiaj mam dla Was recenzję dość nietypową. Jeśli czytacie mnie od jakiegoś czasu, to zauważyliście, jak kilka razy marudziłam, że włosy rosną mi za szybko. Wiem, że wiele dziewczyn o tym marzy, ale ja mam włosy rozjaśniane na blond i kiedy okazuje się, że po trzech tygodniach wypadałoby znowu pójść do fryzjera, jestem bliska szaleństwa.
Zdecydowałam się jednak przetestować olejek Khadi, który w założeniu ma przyśpieszać porost włosów. Dlaczego?
Odpowiedź jest prosta: od kilku koleżanek słyszałam, że jest świetny – wzmacnia i odżywia włosy oraz nadaje im sprężystości. Jednak wszystkie zgodnie twierdziły, że w żaden sposób nie wpływa na szybkość wzrostu włosów. Po zimie chciałam silnie odżywić swoją fryzurę, Khadi wydawał się więc idealny.
Jak działa ten olejek (według obietnic producenta)?
– przyśpiesza wzrost włosów i zapobiega ich utracie
– odżywia włosy, nadając im sprężystości
– zawarta w produkcie amla (roślina o odmładzających właściwościach) nadaje włosom blask, wzmacnia je, zapobiega infekcjom skóry oraz łupieżowi
– zawarte w produkcie połączenie olejków: sezamowego, kokosowego oraz rycynowego odżywia włosy oraz przyśpiesza ich wzrost
– zawarty w produkcie olej z rozmarynu chroni przed infekcjami skóry głowy
– zawarta w produkcie bhringaraj (popularna w medycynie ajurwedyjskiej roślina) zapobiega wypadaniu, łysieniu, siwieniu oraz rozdwajaniu końcówek – sprawia, że włosy są miękkie i łatwo się je układa
– zawarty w produkcie olej z nasion marchwi odżywia włosy
– zawarte w produkcie zioło Brahmi nadaje włosom sprężystości
Uff, dużo obietnic. A jak to wygląda w praktyce?