Lato nie zawsze pachnie gumą balonową

Lipiec 10, 2014

Porom roku ulegam nawet ja – zatwardziała miłośniczka koloru czarnego.

Na początku czerwca umówiłam się wieczorem ze znajomymi na kolację. Bardzo chciałam iść w sukience, ale było niezwykle zimno. Sukienka wchodziła w grę tylko z rajstopami. Czarnymi, bo cieliste po pierwsze nie paskowały, bo drugie jakoś nie do końca je lubię.

Do czego czarna, skórzana kurtka i już byłam gotowa.

Ludzie w tramwaju patrzyli na mnie dziwnie. Pogoda była mocno wrześniowa i w tym miesiącu nikt nie zwróciłby na mnie uwagi. Jednak w czerwcu cała na czarno? A w dodatku w czarnych rajstopach? Oszalała.

Muszę się jednak przyznać, że kiedy tylko temperatura zaczyna rosnąc to zamieniam czerń na beże i biele. A jeśli już wybieram czarną mini to koniecznie bez rajstop (najgorszy wynalazek ludzkości, serio).

Wiosna i lato to nawet u mnie czas jaśniejszych kolorów, różowych kosmetyków i lżejszych perfum.

Chociaż czasami muszę zejść na ziemie. Dlatego na zmianę z opisywanymi w wyżej podlinkowanej notce perfumami używam czegoś bardziej wyrazistego.

Moja miłość do zapachu Prady Infusion D’Iris trwa już od kilku lat, bo nie jest to pierwsze opakowanie, które posiadam.

_MG_9149-tile

Te perfumy są moim ulubionym połączeniem świeżości, konkretu, pazura i mocy. Nie duszą, ale nie dają o sobie zapomnieć.

Wyczuwalna mocniejsze akcenty mogą wydawać się zbyt mocna na upalne dni, ale za to idealnie wplatają się w długie, letnie noce.

Zapachowi daleko jest do zwiewnej dziewczynki z warkoczem, biegającej w białej sukience po łące.

To raczej kobieta, być może też w białej sukience, ale na pewno z mocno podkreślonymi ustami i  spędzająca wieczór w kawiarnianym ogródku w samym środku miejskiej dżungli. W Rzymie jest jej pełno.

 

Pamiętajcie – w lato też trzeba umieć postawić na swoim.

A czym dzisiaj Wy pachniecie?

Nie przegap kolejnego konkursu ani notki! Zapisz się na newsletter.