Matowa szminka

Styczeń 7, 2013

Matowa szminka – tak czy nie?

Jak wiecie nie jestem wielką fanką kolorowych kosmetyków do twarzy. Szminki lubię, ale i tak każda jedna znika z moich ust po 15 minutach, więc mogę ich używać tylko wtedy kiedy mam pewność, że będę przebywać w pobliżu lustra. Mój codzienny make up ma być dla mnie naturalny i nie zmieniać mojego wyglądu. Po prostu lekko poprawić kolor skóry i tyle.

Czasami jednak chyba każda z nas ma ochotę na jakąś małą zmianę. I tak w sylwestra ja dorwałam się do matowej szminki. Zawsze mi się wydawało, że pomadka musi być połyskująca, a we wszystkich gazetach pisali, że na środek ust najlepiej położyć jeszcze dodatkowo błyszczyk. To się latami rozświetlałam jak tafla wody czy coś tam.

A tu taka niespodzianka. Matowa szminka Rimmel z kolekcji Kate Moss to całkiem fajna zabawka. Kolor jest bardzo intensywny i trzeba z nim uważać. Ściera się z moich ust jak każda innaszminka (np. podobnie jak Dior), ale taka już moja uroda ;)
Natomiast ma bardzo przyjemną konsystencję, super wygodnie i szybko jej się używa, przepięknie pachnie (!) i jest bardzo przystępna cenowo (poniżej 20 zł). Całość jak widać daje mocno pudrowy efekt.

matowa

Lasting Finish Lipstick by Kate Moss,  102

A jakie są Wasze doświadczenia z matowymi szminkami?

ps. Przy okazji zapraszam do śledzenia innych moich zdjęć robionych mikrofalówką (wczoraj bawiłam się czerwoną szminką):

http://instagram.com/blackdressesblog